myślę, że nie tylko mi ostatnio brakuje czasu.. co się przekłada też niestety na bloga. nauczyciele chyba myślą, że mamy maturę za tydzień. właśnie.. matura :) znalazłam jeden plus co do tego cyrku, który odbędzie się dopiero w maju. dostałam kilka dni temu spis tematów na maturę z ustną z polaka, ale nawet nie miałam czasu przejżeć. dziś nie mogłam spać i obudziłam się ponad godzinę przed budzikiem, więc z nudów złapałam za kartki. wybrałam temat 'przedstaw barokowy kanon piękna na wybranych przykładach z literatury i malarstwa' będę mogła m.in. napisać o rubensowych kształtach ;DD w sam raz, coś dla mnie ;]
wgl jak na razie raczej wszystko się układa. gorzej, że nie liczę bilansów.. zwyczajnie nie mam czasu, jak kiedyś wszystko ważyć co do grama zapisywać, liczyć..ale tysiąca myślę nie przekraczam. dzisiaj zjadłam może z 600, bo za jakąś godzinę idę na piwo z kumplelą z ławki. zdała za pierwszym razem prawko, masakra.. ja nawet nie zaczęłam robić i mi się nie śpieszy ;] ogólnie jako, że się odchudzam to już nie piję. a przynajmniej bardzo rzadko. nie chcę też wszystkiego sobie w życiu odmawiać. można myślę jakoś znaleźć złoty środek.
wczoraj tylko nie ćwiczyłam.. strasznie się wkurzyłam. poświęciłam wczoraj ponad dwie godziny na sam niemiecki, bo miała dzisiaj pytać, a dziś powiedziała że jednak spyta w poniedziałek. yhh.. niby już będę umiała, ale jednak mogłam to zrobić w sobotę, a wczoraj cwiczyć. nie znoszę niemieckiego, ale nawet łatwo mi wchodzą języki, a i zawsze miałam z odp 4 czy 5 i nie chciałam zaniżać sobie poziomu. zawsze poprzeczkę trzeba sobie podnosić, nawet gdy się czegoś nie lubi, taka mini walka z samym sobą. ;]
wgl zrobiłam sobie przedwczoraj pyszne leczo. do jednej szklanki wody dałam jedną kostkę rosołową. kilogram cukini, 3 marchewki, 2 cebule, trochę koncentatu pomidorowego, przyprawy wg uznania.. pycha :) a mało kaloryczne, głównie w tym cukinia, a ma tylko 16 kcal w 100g - całość mi wyszła 313 kcal, a tego jest naprawdę dużo. próbowałam z chlebem razowym, wczoraj z kotletami sojowymi, a dziś z brązowym pełnoziarnistym makaronem. jak dla mnie jest fajne na obiad. na jakiejś stronce znalazłam ten pomysł.. i bez kiełbasy itp można zrobić coś dobrego.
trzymajcie się ;*
Kilogram ludzkiego tłuszczu.
obrzydlistwo. to właśnie w nas siedzi i tego trzeba się pozbyć.
to..
.
.
czy to?
.
.
.
wiadomo :)
Fuj, musimy się pozbyć tego okropieństwa co zadomowiło się w naszych udach i brzuchach. Niemiecki to chyba najgorszy język świata, akcent mnie odpycha i drażni. Te 3 ostatnie obrazki mi się nie pokazują, ale to może wina wolnego internetu.
OdpowiedzUsuńChudego :*
Nie trzeba liczyć kcal by chudnąć. W weekend sobie odpoczniesz, nabierz sił i wszystko wróci do normy. Wzorowa z Ciebie uczennica widzę! Maturę zdasz na 100%. Dziękuję za fajny pomysł na obiad :*
OdpowiedzUsuńTen tłuszcz jest okropny! Dobrze, że zamieściłaś to zdjęcie, to będzie mnie odrzucać od jedzenia zakazanych rzeczy.
OdpowiedzUsuńBarokowy ideał piękna to rzeczywiście idealny temat :)
Ja również robię zupę w typie leczo. Dużo warzyw i mięso z kurczaka - pycha!
Jak widzę to zdjęcie (albo jakiekolwiek inne) tłuszczu to od razu mi się odechciewa jeść... Stay strong kochana! xoxo :*
OdpowiedzUsuńTe zdjęcia są tak obrzydliwe że nawet nie mam ochoty na nie patrzeć. Chudnijmy koniecznie;)
OdpowiedzUsuńmatura, matura, matura... czy ci nauczyciele nie mają nic innego do roboty? ciągle nam muszą przypominać i nas stresować, ale już w sumie przywykłam. Też przestałam liczyć kcal, i nie wiem czy to dobrze czy źle, moja dieta jest mniej ' obsesyjna ' ale z drugiej strony licząc zawsze jem mniej.
OdpowiedzUsuńciekawy pomysł z tematem maturalnym;)
OdpowiedzUsuńprzerażające zdjęcia O.o
Hej. Super blog <3
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki :)
Zapraszam na mojego bloga :
http://pro-ana-swiat.blogspot.de/
http://pro-ana-swiat.blogspot.pl/
wreszcie optymistyczna notka! brawo, tak trzymaj! <3
OdpowiedzUsuńz dietą też lepiej, w sumie dobrze że obsesyjnie nie liczysz kcal, bo to właściwie mija się z celem. Dobrze jest wiedzieć orientacyjnie 'na oko' ile zjadasz i pilnować po prostu, by się nie przejadać.
Fajny temat na polski, ja wybrałam najbardziej banalny i nie miałam okazji się wykazać... tak nam polonistka doradziła, żeby się nie wyróżniać bo będzie cieżko... też mi motywacja do nauki ;/
ja takie leczo robię z pokrojonym w kostkę kurczakiem podsmażanym, dodaję puszeczkę małą kukurydzy i np z ryżem, pycha :)
Jej, te zdjęcia są przeokropne... Te kobiety no i ten tłuszcz, trzeba się go pozbyć, nie chcęw sobie tego obrzydlistwa, bleee....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
http://wanna-die-to-be-perfect.blogspot.com/
jejku, ale mnie tu dawno nie było.. i przyznam się, że brakowało mi tego ^^ Oczywiście nadrobiłam wszystkie zaległości na Twoim blogu. ;)
OdpowiedzUsuńTeż niedawno dostałam listę tematów na polski i (może nie uwierzysz ;P) przy czytaniu twojego tematu pomyślałam właśnie o tobie. ;P ja wybrałam: Inspiracje antyczne w kulturze. Scharakteryzuj je, analizując wybrane dzieła literackie i inne (np. malarskie, rzeźbiarskie, architektoniczne). Nie wiem co z tego będzie. ;P
Nawet nie zdajesz sobie sprawy jaką mi zrobiłaś ochotę na jedzenie swoimi przepisami. ;P Najpierw wyprubuję "jajka sadzone". XD
I pomyśleć, że coś takiego nosimy w sobie, masakra! Dziękuję Ci za to zdjęcie, przypomnę sobie ten obrazek zawsze jak będę chciała zjeść coś niedozwolonego:) Fajny ten temat Ci się trafił!;)
OdpowiedzUsuńTen tłuszcz jest okropny, jak pomyśle ze w moim ciele jest tego kilkanaście razy tyle niż powinno być to aż mnie mdli. Fajny temat, ja strasznie boje się matury z polskiego :(. Chudnij <3
OdpowiedzUsuń