Zaczęło się.. w sumie dawno się zaczęło, ale tak jeszcze tego nie odczuwałam. Mój natrój zwykle jest uzależniony od pogody, jeśli nie wpłyną na niego jakieś inne rzeczy typu atmosfera w domu, inni ludzie itp. wiosna/lato to bym latała,dosłownie i gęba mi się nie zamyka.. A teraz to najchętniej zaszyłabym się w domu, pod kocem z ciepłą herbatą..
Muszę chyba przestać smęcić, bo jeszcze bardziej się nakręcam. A wcale nie jest to łatwe.. te leki mają na mnie zły wpływ. Wczoraj cały dzień byłam sfrustrowana, poirytowana i wgl jakaś dziwna przez cały dzień, aż się sama nie poznaję. I cały czas mam straszny apetyt. To wszystko skutki uboczne? Niby było to wszystko wypisane, ale sama nie wiem. Żeby one jeszcze coś pomagały, a tu dupa. Tak cholernie boli... wczoraj to już wgl. Nawalał mnie brzuch z okresu, to i ból kręgosłupa się wzmógł. Zawsze tak mam jak coś innego boli.. Nigdy nie zapomnę bólu jak miałam anginę w grudniu. Nie wiem co ma jedno do drugiego, ale zawsze tak mam ;/
Wgl dzisiaj zawaliłam.. tzn nie jakoś bardzo, ale zawaliłam. Zjadłam rogalika w szkole ponad plan -.- a kurde przecież jestem na SGD! Żałosne..Odpuściłabym sobie kolację za karę [serek wiejski lekki], a kurde nie mogę.. godzinę przed kolacją muszę wziąć tabletkę. yhh.. Tak jeszcze wracając do nich, to mnie nerwica bierze, bo muszę cały dzień o nich pamiętać.. bo 4 leki z recepty, preparat witaminowy, magnez i błonnik. jedno przed śniadaniem, kilka po, coś po obiedzie, 1 godzinę przed kolacją, 1 po kolacji i jedno przed samym snem. masakra -.- A i jeszcze mi skrzypowita dojdzie. nienawidzę szpikować się chemią.. Ale czy mam wyjście?
Btw. Pamiętacie może.. w październiku pokazywałam Wam moją sukienkę studniówkę, którą wysłała mi kuzynka z USA. W sumie to jej nigdy nigdy jej nawet nie mierzyłam, bo się bałam.. ale kiedyś trzeba. Ma taki zamek z boku.. mierzę i kurde na wysokości biustu już nie mogę dopiąć oO
Mam nadzieję, że jak jeszcze schudnę to się zmieszczę.. Bo ogólnie nawet nie wyglądam najgorzej, tyle że plecy wyglądają tragicznie, a są wyeksponowane.. Dobrze, że jak się chudnie to wszędzie równomiernie.
Dobra... Poodwiedzam Was, a do książek. Kolejny dzień pt 'zapierdzielanka'
A właśnie.. Dzisiaj były już wyniki z wczorajszej olimpiady..Dostałam się do drugiego etapu.. Yeah ;D
A i jeszcze jedna istotna sprawa.. Anja Niki, Idealnie Nieidealna i Polly Hope
Nie mam zielonego pojęcia o co chodzi, ale nie mogę komentować Waszych blogów
Strasznie mi głupio, ale wiedźcie, że czytam :*
Miłego wieczoru ;***
Są dni lepsze i gorsze.
OdpowiedzUsuńGratuluję wyniku tej olimpiady ;)
Jaka ty mądra jesteś, gratuluję dostania się do drugiego etapu;)
OdpowiedzUsuńZ dietą będzie lepiej, nie załamuj się;)
A z tym komentowaniem nie wiem o co chodzi, bo dobrze wiesz, że do tej pory komentowałaś normalnie a ja tam nic nie zmieniałam.
Całuję:**
gratuluję wyników w nauce ;-) ja ogólnie kocham jesień ale w tym roku jest dla mnie straszna i mnie do jeszcze bardziej dobija. chcialabym załatwić wszystkie swoje sprawy i wyjechać gdzieś daleeeko na plaże nawet sama i odpoczać od wszystkich tutaj. o co chodzi w Twojej diecie? ja stosowałam kiedyś tylko kopenhaską ale nie polecam
OdpowiedzUsuńmoże jakiś błąd z systemem? może przejdzie. ale nic nie szkodzi, ciesze się, że w ogóle mnie odwiedzasz. :)
OdpowiedzUsuńto że dzisiaj nie wyszło, to nie znaczy, że będzie źle. każdemu się zdarza, jesteś tylko człowiekiem. ważne żeby wyciągać z tego wnioski. :)
gratuluję dostania się do drugiego etapu! musisz się teraz pewnie mocno przyłożyć. ale na pewno dasz radę.
trzymaj się. :*
mama robiła w pracy więc nie wiem, jak się zapytam do dam znać ;-) czyli to sgd nie takie straszne skoro warzywa i owoce można jeśc ile się chce, choć z tymi owocami bym uważała bo niektóre są kaloryczne np banan
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jutro poczujesz się lepiej :)
OdpowiedzUsuńCałuję cię mocno ;**
wow, gratuluję olimpiady i oczywiście trzymam kciuki za kolejne etapy:)
OdpowiedzUsuńno to zdecydowanie musisz się zabrać za siebie, wskakuj w sukienkę co 2tyg i sprawdzaj czy zamek idzie już wyżej ;)
powodzenia:* (i żadnych więcej nadprogramowych rogalików hehe)
Gratuluję olimpiady!
OdpowiedzUsuńTeż nienawidzę brać leków, ale czasami trzeba. Najgorzej, gdy jest ich kilka, bo trzeba o wszystkim pamiętać.
Na mnie ogólnie pogoda nie ma wpływu, ale kiedy już mam zły humor, to ciemne chmury na niebie tylko go potęgują.
Trzymaj się :)
ojej, teraz nie wiadomo czy ten nastrój jest spowodowany porą roku, okresem, odchudzaniem czy lekami -,- strasznie ci współczuję, że tak się męczysz z tym kręgosłupem... nawet sobie nie wyobrażam jaki to ból...
OdpowiedzUsuńale z dietą za to dobrze ci idzie, jeśli nie powtórzysz znów tego 'podjadania' to będzie dobrze. :)
a z koleżanką... zbieg okoliczności. Spytała o jabłka, ty zaczęłaś być podejrzliwa... ;) też tak mam, zastanawiam się czy np moja kumpela albo były chłopak nie czytują mojego bloga...
psychoza jakaś :D
czytuje na blogach ze motylki sa jakos chore, biora leki na rozne schorzenia hm.. przykre to. ale bardzo zycze Ci powrotu do zdrowia..
OdpowiedzUsuńA sukienka jest motywacja ogromną! mierz ja co tydzien albo 2 , lepsze od miary;) ja kiedys mialam straszna lekomanie, bralam wszytsko na wszystko. az sie wkuryzlam i dzis nie biore juz zadnych suplementow.. ale czasami jak mus to mus, zdrowie najwazniejsze:)
O.o nie mam pojęcia czemu nie możesz, może wina blogspotu. D:
OdpowiedzUsuńZ czego byłaś na olimpiadzie? Gratuluję, z własnego doświadczenia wiem, że nie tak łatwo jest się dostać do 2giego etapu, a 3ci to już totalnie pizga.
Tak mnie ta sukienka zaciekawiła, że aż przejadę Twój blog dopóki go nie znajdę, schudniesz i pewnie będzie ślicznie, powodzenia. ^^