piątek, 14 grudnia 2012

116. powolutku...

Dobry wieczór :)

W końcu chwila wytchnienia. Nie dość, że choroba mnie wykańcza to jeszcze ta szkoła.. Mam jużod dwóch tygodni fakultety i jeszcze nigdy nie miałam takiej zapierdzielanki. Niby piątek, ale zostaję dziś w domu..muszę się wykurować, wygrzać.. Niedługo wskoczę do łóżka z ciepłą herbatą i dobrą książką..
Z dietą idzie nawet, nawet.. W środę 989 kcal, wczoraj 976kcal, a dziś 718 kcal razem z serkiem wiejskim, którego zaraz zjem na kolację. Nie chcę mi się wypisywać dokładnych bilansów, bo to jednak 3 dni i dużo tego. Ale możecie mi wierzyć, że wszystko zdrowe i nie jem nic zakazanego.
co najśmieszniejsze 2 ostatnie bilanse to prawie tysiąc, a dzisiaj najmniejszy pomimo tego, że to dziś miałm kryzys. Miałam dziś tylko 5 lekcji.. Zrobiłam sobie kotlety sojowe i pomidora z jogurtem i myślałam, że nie wytrzymam..ciągle chciało mi się więcej i więcej.. Po kilka razy szłam do kuchni, by zacząć jeść i za każdym razem na szczęście grzecznie wracałam. uff.. W każdym razie myślę,że kryzys zażegnany.Na dodatek dziś w szkole kolega z klasy miał 18-nastkę..czyli tort, nawet nie ruszyłam, ale ten zapach w powietrzu.. ale dałam radę. Całe szczęście, że to już ostatni urodzinowy tort, więcej kuszenia nie będzie. No chyba,że ktoś ze znajomych z młodszej klasy będzie chciał midać, ale się nie dam.
W sumie to nawet mi jakoś idzie.. Jem zdrowo, To dopiero 6 dzień, ale jakoś sobie radzę.. i z apetytem, napadami głodu. Powoli czuję, że odzyskuję kontrolę.. Czuję się okropnie, że tyle jem.. Czuję, jak to wszystko zamienia się w tłuszcz, ale staram się myśleć, że jak zmiejsze limit to znów się skończy się na napadzie, wymiotach itp, a tego nie chcę. Nigdy więcej.
Dostałam w środę okres, całe szczęście tym razem się obyło bez żadnych bólów brzucha.. Zważę się w niedziele. Chyba w sam raz, to już powinna być taka 'prawdziwa' waga, bo teraz bym się nawet bała wejść przez okres.
Wczoraj zrobiłam spore zakupy, bo już mi się zdrowa żywność kończyła. Kupiłam m.in. granolę jagodowo-granatową. pyszna..w połączeniu z jogurtem jagodowym to już wgl bajka. Czemu ja wcześniej nie kupowałam granoli. Chyba tej z firmy Sante można zaufać..tam mają samą zdrową żywność.

miłego wieczoru :)

porcja thinspo na koniec

hot, b&w, black and white, boyfriend.

beach, blue, clothes, cute.

body, girl, skinny, thin.

dream, blouse, body, brunette.

black and white, clothes, fashion, girl

7 komentarzy:

  1. Też mam podobne bilanse kochana :) i jakoś idzie gdyby nie ten okres. niech się już kończy, to obie ruszymy z wagą w dół :) trzymam kciuki :* kuruj się szybko, żeby na święta nie chorować :)trzymaj się chudo! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super bilanse!
    Zdjęcia śliczne:)
    Trzymaj się kochana, całuję:***

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie dużo węgli, cukrów i tłuszczu ma granola. Nie wiem czy to jest zdrowe... Powinnaś jeść więcej białka (organizm go długo trawi), to budulec mięśni i organizm spala tłuszcz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jem? i dobrze wie o tym. jakbym wypisała swoje bilanse, to byłoby to widać, ale nie mam zamiaru niczego prze nikim udowadniać. wiem co dla mnie jest dobre.

      Usuń
    2. A co jesz? Białko w jakiej postaci? Pewnie serki wiejskie, jogurty itp., a powinnaś jeść mięso! Piersi z kurczaka i indyka. To jest doskonałe źródło białka. Nie musisz mi niczego udowadniać. Uwierz mi, wiele przerobiłam i z własnego doświadczenia wiem, że najlepiej waga leci na białku, węgle są zbędne. Chyba, że te w postaci warzyw, byle by nie ziemniaki, groch, bób, kukurydza. Cukru też się powinno unikać, ale co ja tam wiem, schudłam jak na razie tylko 10 kg;) Pozdrawiam

      Usuń
    3. też. a jaroszem nie jestem, więc jem mięso często na obiad.
      Dziękuję za rady, ale ja to wszystko wiem. Skoro nie możesz komentować u Grety, bo tak zablokowała, to innych sposobu odchudzania się czepiasz? -.-

      Usuń
  4. U jakiej Grety? Nie znam:/ Nie czepiam. No ja wiem, że nie potrzebujesz rad, jesteś najmądrzejsza:) Pytanie tylko dlaczego nie osiągnęłaś jeszcze swojej wagi docelowej? To tylko 11,5 kg było, a Ty się z tym babrzesz jakbyś co najmniej 50 kg nadwagi miała:/ 11 kg kochana to się w dwa miesiące chudnie i to lekko:) Cóż, życzę Ci żebyś się już z tym nie babrała. I pozdrów Gretę kimkolwiek jest:)

    OdpowiedzUsuń