poniedziałek, 18 lutego 2013

130. i po kłopocie :)

Dziękuję Wam za wszystkie rady ;** Ale tak się złożyło, że mam dobre rozwiązanie i praktycznie nic nie muszę robić. Mama wczoraj zrobiła dobre ciasto - przynajmniej tak myślę :D Ale już kiedyś próbowałam i było świetne, także jak coś go poczęstuję i już. Też myślałam o sałatkach i tego typu daniach, ale jak na mój gust to przesada. Nie pierwszy raz jak do mnie przychodzi. Niech się nie przyzwyczaja, że będę go rozpieszczać, w końcu nawet parą nie jesteśmy. Może kiedyś, JEŚLI będziemy się dalej spotykać. A sama powiem, że już i tak go sporo zjadłam.

Wczoraj też dzień też minął całkiem przyjemnie. Spotkałam się z koleżankami.. Tak po 2 klasie liceum trochę nam się kontakt urwał, ale miło było powspominać stare czasy. Nawet piwa z nimi nie wypiłam, po co zmarnować taki fajny bilans. Jeszcze będę miała niejedną okazję ;] Potem szybko do domu na spóźnioną kolację [prawie 20 była oO], ale za to połołożyłam się po 2, więc nie tak, że na krótkoprzed snem. Spotkałam się jeszcze z moją K.,jej chłopakiem i dwoma kumplami [w tym ten, co z nim na studniówce byłam, ciągle świetnie się dogadujemy, co mnie strasznie cieszy]- nasza stała paczka.. Do tej pory mnie policzki od śmiechu boląjak się uśmiechnę ;)

Wczorajszy bilans:
-placuszki owsiane z żurawiną[płatki owsiane 71 kcal, jajbko 80 kcal, jogurt naturalny 14 kcal, żurawina 37 kcal]
-jabłko 88 kcal
-pełnoziarnisty makaron 79 kcal z warzywami na patelnię 87 kcal z plastrem żółtego sera 68 kcal na łyżeczce oliwy z oliwek 41 kcal
-marchewka 17 kcal
-filet z kurczaka 97 kcal z pieczarkami 17 kcal na łyżeczce oliwy z oliwek i curry <3
razem: 737 kcal

Zawsze podliczam wieczorem dwa razy i zawsze mi się wydaję, że wyjdzie tak że tak 200-300kcal więcej, a tu taki mini szok.

W sumie trochę sama się sobie dziwię, że tak dobrze udzie.. Byle tylko tego nie zawalić. A zważę się jednak 24, a nie 25. W jeden dzień drastycznie nie schudnę, a przynajmniej będę mogła sięna spokojnie zważyć, pomierzyć.. a w pon mam na 8 do szkoły i zwyczajnie nie będzie mi się chciało ;]

Miłego dnia ;**

4 komentarze:

  1. Świetny bilans! :) Masz rację - jeden dzień aż tak bardzo nie zmieni cyferek na wasze, a i twoja ciekawość zastanie szybciej zaspokojona :)
    Trzymaj się cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. widzę tydzień bez słodyczy, super :)

    szatan brunetka powie ci, że piwo nie ma kalorii i takie spotkania wręcz trzeba piwem podkreślać, ale lepiej szatana nie słuchaj ;) też mi się marzy takie spotkanie, ale zanim pojadę na dłużej do polski i zwołam ludzi, minie wiele miesięcy...

    i masz rację, na początku nie warto rozpieszczać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oh ciasta. Moja mama też wczoraj robiła ciasto aż 3 kawałki zjadłam. Czego żałowałam,
    Moj nowy blog http://proana-me-too.blogspot.com/ nie mg za bardzo pisac na tamtym bo znalazła go moja przyjaciółka jtóra nie była zadowolona. A wrecz przeciwnie wrzeszczała na mnie przez telefon jag głupia.

    OdpowiedzUsuń
  4. to widzę pozytywnie ;-) super, wiesz co, chyba też zacznę nie jeść słodyczy, właśnie na post jakoś mnie natchnęłaś ;-) powodzenia nie zawalaj teraz to by było szkoda, zresztą pewnie Ci już łatwiej ;-)

    OdpowiedzUsuń