no nieźle.. ale zleciało jak założyłam tego bloga w kwietniu. tymbardziej, że poprzednie blogi wytrzynały maksymalnie do gdzieś 40 postów i kasowałam, a tu już setny post ;) kto by pomyślał, że można się tak zżyć z blogiem no i oczywiście z ludźmi 'po drugiej stronie' dobra, już nie uderzam w takie patetyczne tony ;D
ogólnie nie jest źle.. wczoraj waga pokazała równiusieńkie 56kg <3 teraz zważę się dopiero gdzieś za 2-3 tyg, nie chcę się dołować wahaniami wagi. wczoraj ostatni dzień na jednym soku i na cały dzień wypiłam małego kubusia. całkiem szybko i dobrze zleciały mi te dni płynne. na dodatek kumpel z klasy miały 18-nastkę = tort. mój wygłodniały organizm wyczuł jego zapach roznoszący się po całej klasie, gdy każdy jadł koło mnie, ale nie dałam się i grzecznie mu odmówiłam ;) dzisiaj gorzej.. myślę, że wyszło ponad tysiąc. z własnej głupoty.. nie zrobiłam wczoraj jadłospisu na dziś, więc dzisiaj jadłam spontanicznie nie licząc kcal, ale też nie żebym wszystko łykała, bo inaczej by wyszło z 5, a nie ponad 1 tys. wróciłam dopiero ze sklepu, zrobiłam zdrowe zakupy, mam już rozpiskę jadłospisu na cały tydzień i obiecuję, że wypełnię go w 100% :)
wiecie gdzie można kupić takie papierowe foremki do babeczek, czy muffinek, bo bym chciała zrobić te z przepisu Grety ;)
od jutra znów wracam do codziennego pisania notek i bilansów. tak jest na prawdę mi łatwiej.
buziaki ;**
.
.
.
dajcie mi jej nogi <3
.
oja, zazdroszczę wagi <3
OdpowiedzUsuńja chyba sobie sporo poczekam zanim zobaczę 5 na początku. :c
powodzenia kochana! ; *
Ładnie, ładnie..! Gratuluję pięknej wagi i 100 postu. ;*
OdpowiedzUsuńPrzypadkiem trafiłam na bloga i mnie niesamowicie zmotywował. Szczególnie przedostatnie zdj.:) Gratuluje postępów w diecie. Oby tak dalej. <3
OdpowiedzUsuńJa sama mam marzenie i CODZIENNIE podejmuje wszelkie staranie aby jeść jak najmniej, ale niestety najczęściej wieczorami przychodzi moment, że przestaje myśleć, tacę kontrole i rzucam się na lodówkę... już nie wiem co mam robić, bo potem czuje się paskudnie i obiecuje sobie, że to się nie powtórzy, ale to działa jak zamknięte koło... codziennie to samo. :(
papierowe foremki kupowałam w Ikei, a takie silikonowe w sklepach typu Home&you czy FLO ;)
OdpowiedzUsuńJa też chcę te nogi... Luz 8 kg i osiągniesz swój cel:)
OdpowiedzUsuńŚwietna waga;)
OdpowiedzUsuńTak masz rację pisanie codziennych notek bardzo pomaga;)
Całuję:***
Powinno się komisyjnie palić na stosie każdego, kto nakłania innego człowieka do zjedzenia tortu. Ot, takie przemyślenie. Gratuluję postępów ;)
OdpowiedzUsuńgratuluje 56:) piękny prezent w sam raz z okazji setnej notki:D przepraszam, że dopiero odpisuję- co do błonnika to zależy od apteki, w jednej dałam 18zł, w innej 21. a papierowe foremki ja widziałam w tesco, realu. trzymaj się jadłospisu,powodzenia:*
OdpowiedzUsuńa ile ja już miałam blogów. ed mam od 5 lat więc nie ma się co dziwić. mam nadzieje, że ten będzie ostatni ;-) powodzenia xxx
OdpowiedzUsuńJeju jeju jak ja Ci zazdroszcze 56!! *.* naprawde gratulacje!!
OdpowiedzUsuńno i duługo jestes juz z nami:) czlowiek sie przyzwyczaja do bloga ludzi, ja z moim jestem juz bardzo zwiazana :D! no i oczywisicie z wami tez:) <3
ciesze sie ze tak pozytywnie u Ciebie, trzymaj to i nie puszczaj!!
buziaki!:*
Każdemu czasem zdarzają się gorsze dni ale grunt to się nie poddawac i walczyć dalej ;)
OdpowiedzUsuń