piątek, 2 sierpnia 2013

158.

Wszystko idzie nie w tą stronę co trzeba.. O ile środa była ok - 827 kcal, 1h hula-hop, trening z płytą dvd 35 min, wszystko na plus. Niee.. wczoraj musiałam zjebać, jeszcze mi tak krew nie leciała przy wymiotowaniu. Naprawdę muszę z tym skończyć. Póź niej znów żarłam, ale nawet nie byłam w stanie iść do łazienki. Dziś trochę lepiej, ale na wieczór znów.. zjem pizzę i wypiję 1, max 2 piwa. Niech mi już tam będzie, urodziny w końcu dziś mam. Boję się tylko co będzie po powrocie do domu.. Bo jak już się zacznie jeść.. Mam nadzieję, że jak wrócę do domu to będę na tyle zmęczona, by się położyć od razy spać.
Wiem, że to może głupie, ale ustawiłam tak na fejsie, by się nie wyświetlało, że mam urodziny. Zobaczymy ile osób naprawdę pamięta, nawet jeśli mogłabym ich policzyć na palcach jednej ręki. Nie zależy mi na spamie na tablicy pt '100 lat' i 'najlepszego'.

Miłego i chudego weekendu :]

10 komentarzy:

  1. Wszystkiego najlepszego :*
    I głowa do góry :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś kilkakrotnie komentowałam i akurat mi się udało trochę zrzucić bez "wyrzeczeń" więc mam dla ciebie kilka drobnych rad.
    Po pierwsze: widzisz, że system diety 1000kcal się u ciebie nie sprawdza (bo ostatecznie nie wytrzymujesz w nim) więc warto przejść na dietę o większej ilości kcal np.1800kcal
    Po drugie: zapisać się na fitness (ja chodzę, mam karnet żeby wchodzić na to co się chce ale wybieram zajęcia najbardziej dynamiczne typu sumba, step itp ;)) bo hula-hop mozesz kręcić 4h a i tak spalisz mniej niż 45min zajęć mocno aerobowych lub biegania więc marnujesz swój czas a efekty będą słabe.
    Po trzecie: BRAK SIEDZENIA W DOMU. Znajdź zajęcie które będzie absorbować twój czas tak abyś nie miała czasu/chęci na jedzenie (w moim przypadku praca na pół etat).
    Nie piszę tego złośliwie na zasadzie "mi się udało a tobie nie" bo ja dalej nie osiągnęlam stanu jaki chcę ale jest blisko. Przede wszystkim przeanalizuj moje rady pod wzgledem tego, ze wymiotując wyniszczasz sobie organizm a jest szansa na schudnięcie bez takich drastycznych metod.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra najpierw porządny opierdol:
    Co ty se kurwa wyobrażasz???!!! Wymiotowanie?! Całkowicie cie pojebało?! Przypomnij sobie smarkulo jakie zawsze miałaś o tym zdanie! Miało być zdrowe odchudzanie, a to gorsze od głodówki! Przestań, bo dostanie pasem w dupe. :/

    Studia:
    To super, że dostałaś się gdzie chciałas. ;D Po sobie wiem, że ten nowy początek to świetna motywacja. A co, niech poznają nas jako chude suki! ^^

    Urodziny:
    Nie ma co się oszczędzać. ^^ Możesz zjeść nawet 3 pizze (masz moje osobiste rozgrzeszenie ;P). Ale jak mi polecisz potem do kibla... To zamontuję kamery w Twoi pokoju i kiblu, a potem rozwieszę po całym twoim akademiku i uczelni twoje nagie, kompromitujące foty! Dostateczna motywacja? ;P
    Mój kumpel też usunął urodziny z fb i nawet jego kuzyni mu życzeń nie złożyli. ;P

    To tyle... Może trochę ostro... Mam nadzieję, że nie przesadziłam. Najwyżej usuniesz ten komentarz. ;P W każdym razie, czekam na newsy. ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ehhh... Zacznę od przyjemnych rzeczy: Wszystkiego najlepszego:* Życzę Ci spadku wielu kilogramów i braku efektu jojo ever.
    Teraz gorzej: Już nie raz pisałam i zamierzam to podtrzymywać, że rzyganie jest NAJGŁUPSZĄ rzeczą jaką można robić odchudzając się. Chcesz schudnąć, czy się zniszczyć? Nie dość, że jak już coś połkniesz, to część tego I TAK zostanie przetrawiona, to tylko nabawisz się chorób żołądka i ogólnie całego układu pokarmowego od ust zaczynając. Dążenie do ideału jest ok, ale nie po własnym trupie.
    Zjadłaś za dużo? Ćwicz. Nie rzygaj, nigdy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że problem napadów i obżerania nie dotyczy tylko mnie.
    Różni nas to, że mnie do wymiotów nie ciągnie.
    Jestem tu nowa, będę Cie na bieżąco obserwować.
    Troche silnej woli i damy rade zrzucić zbędne kilogramy. Najwazniejsze to powiedzieć stop napadom.
    Trzymaj sie ciepło :)

    www.ana-soinfinity.blogspot.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. W sumie to wszystkiego najlepszego! Spełnienia marzeń i dużo zdrowia ;*
    A i mam takie pytanko: czy nie fajnie byłoby przestać się katować tylko wziąć w garść i zrobić sobie samej taki prezent na urodziny? Powodzenia życzę! ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie rób tego znowu! Nie zaczynaj kolejnego roku życia wymiotowaniem! To ma być wspaniały rok, a nie taki jak poprzedni. Trzymaj się i wszystkiego najlepszego! Żeby Twoje marzenie o chudości w końcu się spełniło! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Trochę spóźnione, ale sto lat! Widzę, że ludzie nakłaniają do zrobienia sobie i swojemu ciału prezentu urodzinowego w formie powstrzymania się od wymiotów...
    Cóż, robisz jak zechcesz. Pomyśl sobie jak się czujesz po wymiotowaniu, co robisz swojemu ciału, porównaj to z uczuciem przejedzenia. Jeżeli wymioty bardziej szkodzą ciału i duszy, wiesz co powinnaś zrobić... Jakby nie patrzeć, to Ty masz nad sobą całkowitą kontrolę, nikt inny.
    Powiem tylko, że mi byłoby przykro robić coś takiego swojemu ciału. Ale jeżeli sądzisz, że ma Ci to pomóc, droga wolna.

    Pozdrawiam i życzę mądrych decyzji, by ten rok Twojego życia był wspaniały i byś niczego nie żałowała w swoich poczynaniach.

    OdpowiedzUsuń
  9. widzę, że masz takie same wahania w jedzeniu jak ja. Mia ostatnio u mnie szaleje. Biorę się za siebie bo już zaczynam czuc, że ciało w ktorym się znajduję nie jest moje. No wiesz o co chodzi. Spasłam się:( Uważaj na wymiotowanie skoro już tak źle na Ciebie wpływa.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystkiego dobrego Kochana. Przede wszystkim dużo siły do walki. Potrzebujesz jej widzę bardzo.

    OdpowiedzUsuń