czwartek, 31 lipca 2014

194. to chyba już nie dla mnie..

Próbowałam dzisiaj poczytać notki, popisać komentarze.. ale coś mnie blokuję. To jak z przerwą z ćwiczeniami.. wypada się z formy. Już nie czuję takiej ochoty na pisanie. Nie wiem jak zdanie sklecić. 3 miesiące prawie.. za dużo. Ale też Wam powiem, że wróciłam do żywych. Mia odeszła już dawno w niepamięć, ana też już praktycznie też. Boję się, że będąc tu znów by się to zaczęło, szczególnie, że czuję się jak ana znów podkrada się do mnie... a to dopiero 2 dzień na blogu.

Chyba nie mogę tu być i nie dlatego, że jestem do dupy. Powoli przywraca mi wiara w siebie. Od ćwiczeń się uzależniłam, dietę jakoś ogarnę. Wczoraj było 1500 kcal. Trudno.. powoli, ale do celu.
Poza tym jestem zakochana z wzajemnością, a nie chcę żeby mój związek jak ten z przed 2 lat się rozwalił przez anę [o niej nie wiedział, ale się zmieniłam].

Jeszcze muszę się zastanowić, ale jestem prawie pewna, że to koniec z blogiem.
Czy bym tu była, czy nie to nigdy się nie poddam. I tego Wam życzę :**

środa, 30 lipca 2014

193. wracam



Hej :)

Długo zastanawiałam się, czy tu napisać, ale chyba nastał czas radykalnych zmian.

Chciałam nauczyć się żyć bez bloga i przez jakiś czas nawet mi to wychodziło, ale ostatnio jest coraz gorzej. O ile z ćwiczeniami jest bardzo dobrze, to z dietą coraz gorzej. Dużo pracuję i też mi się to daje we znaki, bo ciągle jestem tak głodna. 6 dni w tyg po 10h. 

W wielkim skrócie:
-zdałam wszystkie egzaminy na sesji i na szczęście nie mam września,
-jest ktoś w moim życiu, tylko obecnie P. jest w pracy w Niemczech od miesiąca i jeszcze miesiąc.. może niecały,
-mam 3-mies karnet na siłownię i chodzę 5-6dni w tygodniu
-dieta – około 1200 kcal
-piszę dokładnie wszystkie bilanse.

Nie wiem ile teraz ważę, ale obstawiam, że jakoś 63kg… raczej nie więcej. Właśnie zaczął mi się okres, więc zważę się.. powiedzmy za tydzień. 

Nie wiem, czy dobrze robię, że tu piszę. Pisanie dokładnych bilansów zawsze mnie motywowało, a ostatnio tego jakoś mi brakowało. Pamięta mnie wgl ktoś?

Trzymajcie się :)

sobota, 10 maja 2014

192.

Hej :)

Mam ostatnio trochę mniej czasu na bloga, a może być jeszcze gorzej. Mimo wszystko jakoś sobie wygospodaruję trochę czasu na niego. Zawsze dodaje mi poweru do działania. :) Zaczęły się juwenalia.. byłam gdzieś na połowie na koncertów do tej pory, a znam i takich co na wszystko. Osobiście nie widzę sensu iść na coś, żeby iść. Skoro kogoś nie znam, czy nie lubię.. nie widzę sensu. Na dodatek czuję na karku oddech sesji. Kroczy coraz szybciej, a ja jak dzisiaj sobie podsumowałam ile tego mam, to naprawdę jestem przerażona. W I semestrze miałam mniej tego wszystkiego. Do końca maja będzie 7 kolosów zaliczeniowych z całego semestru z ćwiczeń i 3 potężne referaty.. już nie mówiąc o egzaminach w czerwcu. Ale jak teraz już zacznę ogarniać to może nie będę miała kampanii wrześniowej. ;]

07.05.
-1283 kcal
-skalpel

08.05.
-1783 kcal

09.05.
-1315 kcal
-45 min Teo Bo Weight Loss, 40 min hula-hop

Dziś leci mi 19 dni bez słodyczy <3 Mój osobisty rekord.

Miałam się się dziś zważyć i pomierzyć, ale zrobię to po okresie. Czuję, że stoję w miejscu. Może to zatrzymanie wagi.. czuję, że złe wyniki dziś by mnie dobiły, a nie zmotywowały.

 
 
 
 
 
miłego weekendu ;* 

wtorek, 6 maja 2014

191.

Hej :)

W zasadzie to wczoraj wróciłam po weekendzie majowym, ale nie chciałam tak w biegu. Za to dzisiaj mam chwilę, żeby na spokojnie napisać. Ogólnie rzecz biorąc myślałam, że lepiej mi pójdzie z jedzeniem. Niby jadłam tak jak zwykle, ale wskoczyły mi 3 grille pod rząd i efektem tego są większe bilanse. No, ale trudno.. ale już wracam do mojej 'normalności'. Jedyne co mogę być z siebie zadowolona, to to, że dzisiaj mija mi 15 dni jak nie jem słodyczy :) I póki co jakoś większej potrzeby słodkiego nie odczuwam.. bo czasami normalnie mnie telepie i myślę cały dzień o czekoladzie :D

No to bilanse.. jako, że było by 6 bilansów, to tylko podam liczby, a od następnej notki już normalnie cały bilans. Leniuszek ze mnie ;)

01.05.
-1384 kcal
-20 min hula-hop

02.05.
-1758 kcal
-rower - 35 min

03.05.
-ok. 2200 kcal + 2 piwa

04.05.
-1721 kcal

05.05.
-1382 kcal
-50 min Tae Bo Fast Weight Loss, 40 min hula-hop

06.05.
-1351 kcal
-2 level shred with Jillian Michaels, 40 min hula-hop

Teraz się chyba zważę i pomierzę 10-tego. Sama nie wiem co myśleć.. raczej nie schudłam, ale przytyć raczej też nie. No zobaczymy.. ;)

Buziaki ;**
 

środa, 30 kwietnia 2014

190. weekend majowy

Hej :)

Znikam na parę dni. Za chwilę jadę na długi weekend do domu. Wstałam dziś specjalnie wcześniej, żeby jeszcze pohulać, bo tu w akademiku mam hula-hop, a w końcu tu spędzam większość czasu.  Mama mówiła, że net nie działa, więc nawet lapka nie zabiera, bo i po co. Przyjadę zapewne 4, więc wtedy się odezwę. W domu zawsze jadłam to co chciałam, więc o dietę się nie boję. Jeśli już jest np coś ugotowane to mi proponują, żebym zjadła, ale nigdy nie wciskają. Dzięki temu będę mogła dalej jeść po swojemu.

Skoro jesteśmy przy tym temacie ;)

29.04.
-2 naleśniki [mleko 36 kcal, jajko 80 kcal, mąka pełnoziarnista 143 kcal z 1/2 serka danio 77 kcal i bananem 93 kcal
-jabłko 68 kcal, pomarańcza 61 kcal
-sałatka [sałata lodowa 24 kcal, pomidor 23 kcal, filet z kurczaka 101 kcal, łyżeczka oliwy z oliwek do sosu 41 kcal], chleb żytni razowy 83 kcal
-migdały 10g 58 kcal
-twaróg lekki 110 kcal z rzodkiewką 9 kcal, szczypiorkiem 4 kcal i jogurtem naturalnym 18 kcal, chleb żytni razowy 168  kcal
razem: 1197 kcal

*Tae Bo Weight Loss  - 45 min
  30 min hula-hop

30.04.
-pół danio 77 kcal z płatkami fitness 124 kcal, bananem 97 kcal i orzechami laskowymi 64 kcal
-jabłko 82 kcal, pomarańcza 67 kcal
-sałatka [sałata lodowa 27 kcal, pomidor 26 kcal, filet z kurczaka 124 kcal, łyżeczka oliwy z oliwek do sosu 41 kcal], chleb żytni razowy 92 kcal
-jajecznica - 2 jajka 160 kcal, polędwica sopocka 77 kcal na łyżeczce oliwy z oliwek 41 kcal, chleb żytni razowy 168 kcal
-serek wiejski truskawkowy 174 kcal
razem: 1451 kcal

*Pump It Up The Ultimate Dance Workout - 1h 15 min
  40 min hula-hop

Wgl zrobiłam trening Tae Bo i już wiem, ze to uwielbiam :) Coś w sam raz dla mnie.. to takie jakby połączenie ćwiczeń ze sztukami walki. Naprawdę się można nieźle zmęczyć.. lało się ze mnie jak nie wiem. ;] Nie jestem ekspertem, nigdy w życiu. Jednak trenowałam teakwon-do przez rok, co mi wiele ułatwiło. W innym przypadku nie wiem, czy by mi tak dobrze wychodziło. :D Robili tam wykopy tak jak się uczyłam. Dzięki temu wychodziły mi praktycznie tak jak na filmie i nie miałam problemów z równowagą. Na tym jednym na pewno się nie skończy. ;)

W tym momencie naprawdę zatęskniłam za teakwon-do :( Ale byłam wtedy rozciągnięta :D

A kurczaka piekę w tym:

Dzięki niemu zaoszczędzam często sporo kcal. W tym przypadku upiekę filet z kurczaka zamiast go smażyć. Zdrowszy, bez dodatkowego tłuszczu.. pokroję później w kostkę i jest idealny do sałatki. Czasami sobie piekę tu udka, nie dość, że pyszne, to jeszcze skapuje na dno sporo tłuszczu :)

Miłego weekendu majowego ;**





wtorek, 29 kwietnia 2014

189. dziennik&motywacja

Czołem dziewczęta :)

Od razu bilanse, żeby mieć już z głowy.

27.04.
-budyniowa owsianka [mleko 72 kcal, proszek budyniowy 105 kcal, płatki owsiane 74 kcal] z żurawiną 34 kcal i migdałami 58 kcal
-jabłko 55 kcal, pomarańcza 68 kcal
-pokrojony filet z kurczaka 81 kcal ze szpinakiem 35 kcal i 1/2 torebki kaszy jęczmiennej 173 kcal na łyżeczce oliwy z oliwek 41 kcal
-jajecznica z 2 jajek 160 kcal z polędwicą sopocką 73 kcal na łyżeczce oliwy z oliwek 41 kcal, chleb orkiszowy 141 kcal
razem: 1211 kcal

*30 min hula-hop

28.04.
-serek danio 155 kcal z płatkami fitness 84 kcal z bananem 106 kcal
-duże jabłko 125 kcal
-pokrojony filet z kurczaka 86 kcal ze szpinakiem 35 kcal i 1/2 torebki kaszy jęczmiennej 173 kcal na łyżeczce oliwy z oliwek 41 kcal
-twaróg lekki 110 kcal z rzodkiewką 6 kcal, szczypiorkiem 4 kcal i jogurtem naturalnym 18 kcal, chleb orkiszowy 171 kcal
razem: 1117 kcal

*30 min hula-hop
  skalpel


Wiecie.. tak patrząc na moje bilanse i dzisiejszą wagę jestem z siebie naprawdę zadowolona. Naprawdę żałuję okresu any, która tylko doprowadziła mnie do depresji, głodówek, napadów, zaburzeń odżywiania, dużych skoków wagi, nawet mia się na trochę u mnie zadomowiła. Tyle dostawałam rad głównie od starszych byłych motylków, że robię głupotę, ale każdy musi się sparzyć na własnej skórze. W każdym razie zobaczyłam, że robię źle i obrałam właściwy kierunek, a nie doprowadziłam się do gorszego stanu.

No. wystarczy :) teraz bym chciała Wam coś pokazać. Jakoś rok temu po ataku paniki, ryczeniu przez ładnych parę godzin naprawdę postanowiłam wyjść z tego gówna. Założyłam dziennik z zamysłem, że postaram się przejść z ana na fit. Nie chciałam już więcej tak żyć. W tej chwili jest tam wszystko po trochę. Motywacyjne zdjęcia, cytaty, wypisane bilanse i aktywność fizyczna w danym dniu, spis wagi i wymiarów. Bardziej prywatne zapiski zostawię dla siebie, ale zrobiłam trochę zdjęć. Co o czymś takim? Może któraś z Was też taki ma, albo ma teraz ochotę zrobić? ;)

To tylko kilka stron z całości. Mam nadzieję, że Wam się podoba :)





A tu bilanse i aktywność fizyczna [A.f.] z ostatnich dni. Tak wiem, pięknego charakteru pisma to ja nie mam ;)

A tu już czeka miejsce na majowe bilanse. Mam nadzieję, że będę mogła tu wpisać same dobre bilanse i dużo ćwiczeń. :)

Buziaki ;**

niedziela, 27 kwietnia 2014

188. pod gołym niebem

Leniwa niedziela.. zdecydowanie. Lekki deszcz za oknem.. niby pada, ale jest całkiem przyjemnie. Powietrze po deszczu zawsze mnie bardzo orzeźwia.

Podładowałam akumulatory przez weekend i to praktycznie bez dodatkowych kalorii [jedno piwo]. W piątek byłam ze współlokatorką, naszą koleżanką z parteru i 3 kolegi  z piętra akademika w klubie na dachu budynku. Impreza pod gołym niebem. Niesamowite miejsce.. muszę koniecznie tam jeszcze pójść. Wczoraj było otwarcie sezonu, bo wcześniej wiadomo było za zimno. Wczoraj padało, ale ponoć i to niektórych nie wystraszyło, bo spora część jest zadaszona. No i właśnie tam wypiłam to nieszczęsne piwo, ale wierzcie mi, że miałam ochotę na więcej. Sama nie wiem jak się powstrzymałam ;) Ale za to więcej czasu tańczyłam dzięki temu.

Wczoraj raczej na spokojnie, bo nawet z wyżej wymienionymi dziewczynami jakoś nie miałyśmy ochoty nigdy wychodzić. Paliłyśmy shishe truskawkową. One palą papierosy, a ja nie, ale nauczyły mnie jak się zaciągać. W sumie fajnie tak czasem przy tym posiedzieć, ale nie za często.. jakoś mam wstęt do wszystkiego, z czego się wydobywa dym ;] Dobrze mi zrobił taki babski wieczór ;)

25.04.
-budyń [mleko 72 kcal, proszek budyniowy 105 kcal] z bananem 109 kcal i orzechami laskowymi 64 kcal
-jabłko 94 kcal, pomarańcza 77 kcal
-1/2 torebki brązowego ryżu 174 kcal z sosem słodko-kwaśnym 97 kcal i pokrojonym filetem z kurczaka 84 kcal na łyżeczce oliwy z oliwek 41 kcal
-1/2 puszki tuńczyka rozdrobnionego w wodzie 64 kcal z jajkiem 80 kcal, rzodkiewką 6 kcal, szczypiorkiem 4 kcal i majonezem light 31 kcal, kromka chleba orkiszowego 81 kcal
razem: 1195 kcal + 1 piwo

* 30 min hula-hop
  Mel B 20 min trening całego ciała + Mel B 15 min trening cardio

26.04.
-kasza manna [mleko 36 kcal, kasza manna 73 kcal] z bananem 112 kcal, żurawiną 34 kcal i migdałami 58 kcal
-jabłko 68 kcal, pomarańcza 73 kcal
-1/2 torebki brązowego ryżu 174 kcal z sosem słodko-kwaśnym 105 kcal i pokrojonym filetem z kurczaka 86 kcal na łyżeczce oliwy z oliwek 41 kcal
-jajecznica [jajko 80 kcal, polędwica sopocka 76 kcal, łyżeczka oliwy z oliwek 41 kcal], duży pomidor 31 kcal z jogurtem naturalnym 17 kcal, kromka chleba orkiszowego 84 kcal
razem: 1191 kcal

*1h hula-hop

No i oczywiście zaczęłam squat challenge :)

trzymajcie się i miłej niedzieli :) ;*