środa, 30 kwietnia 2014

190. weekend majowy

Hej :)

Znikam na parę dni. Za chwilę jadę na długi weekend do domu. Wstałam dziś specjalnie wcześniej, żeby jeszcze pohulać, bo tu w akademiku mam hula-hop, a w końcu tu spędzam większość czasu.  Mama mówiła, że net nie działa, więc nawet lapka nie zabiera, bo i po co. Przyjadę zapewne 4, więc wtedy się odezwę. W domu zawsze jadłam to co chciałam, więc o dietę się nie boję. Jeśli już jest np coś ugotowane to mi proponują, żebym zjadła, ale nigdy nie wciskają. Dzięki temu będę mogła dalej jeść po swojemu.

Skoro jesteśmy przy tym temacie ;)

29.04.
-2 naleśniki [mleko 36 kcal, jajko 80 kcal, mąka pełnoziarnista 143 kcal z 1/2 serka danio 77 kcal i bananem 93 kcal
-jabłko 68 kcal, pomarańcza 61 kcal
-sałatka [sałata lodowa 24 kcal, pomidor 23 kcal, filet z kurczaka 101 kcal, łyżeczka oliwy z oliwek do sosu 41 kcal], chleb żytni razowy 83 kcal
-migdały 10g 58 kcal
-twaróg lekki 110 kcal z rzodkiewką 9 kcal, szczypiorkiem 4 kcal i jogurtem naturalnym 18 kcal, chleb żytni razowy 168  kcal
razem: 1197 kcal

*Tae Bo Weight Loss  - 45 min
  30 min hula-hop

30.04.
-pół danio 77 kcal z płatkami fitness 124 kcal, bananem 97 kcal i orzechami laskowymi 64 kcal
-jabłko 82 kcal, pomarańcza 67 kcal
-sałatka [sałata lodowa 27 kcal, pomidor 26 kcal, filet z kurczaka 124 kcal, łyżeczka oliwy z oliwek do sosu 41 kcal], chleb żytni razowy 92 kcal
-jajecznica - 2 jajka 160 kcal, polędwica sopocka 77 kcal na łyżeczce oliwy z oliwek 41 kcal, chleb żytni razowy 168 kcal
-serek wiejski truskawkowy 174 kcal
razem: 1451 kcal

*Pump It Up The Ultimate Dance Workout - 1h 15 min
  40 min hula-hop

Wgl zrobiłam trening Tae Bo i już wiem, ze to uwielbiam :) Coś w sam raz dla mnie.. to takie jakby połączenie ćwiczeń ze sztukami walki. Naprawdę się można nieźle zmęczyć.. lało się ze mnie jak nie wiem. ;] Nie jestem ekspertem, nigdy w życiu. Jednak trenowałam teakwon-do przez rok, co mi wiele ułatwiło. W innym przypadku nie wiem, czy by mi tak dobrze wychodziło. :D Robili tam wykopy tak jak się uczyłam. Dzięki temu wychodziły mi praktycznie tak jak na filmie i nie miałam problemów z równowagą. Na tym jednym na pewno się nie skończy. ;)

W tym momencie naprawdę zatęskniłam za teakwon-do :( Ale byłam wtedy rozciągnięta :D

A kurczaka piekę w tym:

Dzięki niemu zaoszczędzam często sporo kcal. W tym przypadku upiekę filet z kurczaka zamiast go smażyć. Zdrowszy, bez dodatkowego tłuszczu.. pokroję później w kostkę i jest idealny do sałatki. Czasami sobie piekę tu udka, nie dość, że pyszne, to jeszcze skapuje na dno sporo tłuszczu :)

Miłego weekendu majowego ;**





10 komentarzy:

  1. Miłego weekendu!:)
    O takie wykopy są mega. Lubie czasem kopać niewidzialnego przeciwnika oj ile agresji mogę z sb w ten sposób wyrzucić:)
    a takie urządzonko do pieczenia zawsze chciałam mieć. Oglądało sie telezakupy:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawde fajne te cwiczenia z wykopami. Mel B to przy nich nuda. Dzieki za pomysl. Wlasnie zabieram sie do pracy :-) milego weekendu majowego, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm...a co to za urządzenie ? Wygląda ciekawie :)
    Może już czas by znów zapisać się na teakwon-do ? ;)
    Miłego weekendu :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Bilanse masz takie zdrowe i pyszne ;3 Do tego tyle ćwiczeń... Musisz mieć świetne ciało :) Udanego weekendu ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. w pierwszym bilansie jest pomyłka... źle obliczyłaś ;) razem nie całe 2000 kcal, a nie 1400. Liczyłam na kalkulatorze, chciałam się upewnić.

    Dobrze, że tyle ćwiczysz. Ja ostatnio biegam 2km i ćwicze 20 min. dziennie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem skąd Ci się to wzięło, ale przeliczyłam jeszcze raz dwa bilanse i 2000 tys tam nie ma i nie ma możliwości, żeby z tego co zjadłam nawet tyle wyszło.

      Usuń
    2. Oddaję honor.
      To ja jestem złą matematyczką ;d xD mam 1 z matmy :))))
      Mam nadzieje ze sie nie obraziłaś na mnie :*
      Przepraszam.

      Usuń
  6. Tu Yamahoshi, tyle, że z innego bloga. Dawno mnie tu nie było...
    Łaaaa.. Jak fajnie, pozytywnie. XD
    Za to, że w akademiku ćwiczysz i się zdrowo odżywiasz, brawa dla Ciebie! Ja w prawdzie mieszkam w domu, ale widzę po koleżankach z akademika, że raczej się poszerzają a nie w drugą stronę. ;P

    Też bym się wzięła za takie ćwicenia, ale bym chyba rozwaliła pokój, lampy i przy okazji lampy sąsiadów swoim dudnieniem. ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo się cieszę, że jest u Ciebie tak pozytywnie. Czekam na wpis 4 maja :)

    Trzymaj się lekko :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie, że rodzina Ci nic nie wciska c:
    A ja trenowałam judo, przez jakieś 3 lata, też mi tego brakuje, dużo wtedy schudłam, czasami chcę do tego wrócić. Trzymam kciuki i zapraszam do mnie udowodnieim.blogspot.com
    Stay strony }i{

    OdpowiedzUsuń