środa, 7 sierpnia 2013

160.

Witam :)

U mnie.. raczej wszystko w porządku, pomijając to, że jestem gorąco i najchętniej schowałabym się do jakiejś lodówki. Na dodatek dostałam okres, co wcale nie ułatwia przetrwania tych okropnych dni. Wczoraj na wieczór już brzuch mnie praktycznie nie bolał, więc zrobiłam sobie ostry trening, a dziś pójdę pobiegać.

Z bilansami też nie najgorzej, ale wczoraj i dzisiaj wpadła dodatkowo szparagówka z jajkiem. W poniedziałek 991 kcal, wczoraj 1198 kcal, a dziś 1097 kcal. Nie lubię jak są cztery cyfry, jakoś mnie to przeraża, ale podchodząc do tego racjonalnie jest to w sumie taka zdrowa liczna przy odchudzaniu.

Dziś byłam bardzo bliska napadowi i to nie temu emocjonalnego,bo staram się je odróżniać, tylko tego, że aż mnie skręcało, żeby się nawżerać. W ostatnich dniach też tak miałam, ale w mniejszej skali i za każdym razem robiłam zieloną i czerwoną herbatę. I pomagało trochę.. i nie samo to, że zapełniłam żołądek, tylko, że w ustach miałam neutralny smak i nie czułam takiej potrzeby, by mieć w nich jakiśkonkretny smak. Nie wiem jak u Was, ale u mnie prawie zawsze napady zaczynają się zwykle po tym jak już coś zjem [zdrowy, zaplanowany posiłek], a nie gdy jestem głodna. Właśnie wtedy umiem się się powstrzymać. Tylko te pierwsze pół h po jedzeniu, mam straszną ochotę na więcej..i więcej. To jest najgorsze. Zwykle pije dziennie 4 [2 zielone, 2 czerwone]. Teraz będę chodzącym balonem, jak po każdym posiłku będę robiła po 2 ;] a jem 4-5 razy. No nic, skoro ma pomóc. Gorzej z tym na początku wymeinionym, sposobu jeszcze nie mam, ale jak się wsłucham w samą siebie, to może i do tego kiedyś dojdę. W każdym razie mam 5 dzień bez wymiotowania za sobą, mój rekord od maja.. straszne.

Trzymajcie się ;*

beach, bitch, body, diet.
beach, blue, clothes, cute.
fit, legs, pretty, skinny.

13 komentarzy:

  1. powodzenia z dietą ;)
    http://droga-do-perfekcji.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. też tak mam, lepiej nic nie jeść niż już coś zjeść, bo potem nie ma końca... pozdrawiam, idealna900.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Super. Moje gratulacje. :-) oby tak dalej. Milo jest przeczytac, ze tak dobrze sobie radzisz...

    OdpowiedzUsuń
  5. To dobrze, że udało ci się powstrzymać od napadu. Mnie ochota na zawalenie bierze gdy jestem zarówno głodna, jak i syta. Także mam przerąbane :/
    edyta-perfekcyjna-byc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Bloga oczywiście dodaję do linków :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję 5tego dnia.:)
    Bilanse masz ładne więc oby tak dalej. Też sobie muszę zieloną herbatę kupić, może mi tez pomoże. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. super! Trzymaj się tego! Mi duże ilości wody, częste posiłki i limit w granicach 1000kcal pomagają w opanowaniu napadów. Oczywiście do tego dochodzi praca nad sobą :)
    Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieję, że uda Ci się długo wytrzymać bez wymiotowania, a najlepiej do tego nie wracać.

    4-cyfrowe bilanse nie są złe, jeśli zdrowo jadłaś. Ja ostatnio miałam raczej 5-cyfrowe. No ale walczę dalej.

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Też tak mam! Najgorzej jest się powstrzymać od jedzenia właśnie wtedy, gdy już się zdrowo zjadło i nie najadło się tym. Mam wtedy takie wrażenie "tyle czekałam na to jedzenie i to już? już po wszystkim?".
    Nie wymiotuj więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam tak samo. Znaczy, ja się nie głodzę, ale zawsze po zdrowym posiłku korci mnie, żeby się jeszcze "dopchać" czymś niezdrowym i kalorycznym.
    Cieszy mnie ta informacja o niewymiotowaniu. Oby tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
  12. Co tam u Ciebie ?
    Ja z napadami mam odwrotnie - nie mogę doprowadzić do bycia głodna, jak czuję ogromny głód to mogę zjesć całą spiżarnię :)
    Mam nadzieję, że będziesz się trzymała tych 1100-1200 kcal bo to na pewno lepsze niż głodówka.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  13. 1200/1200 to dość dużo kochanie... nie próbowałaś SGD? ja jestem na 6 dniu, jest świetnie, 3 kg mniej, naprawdę rewelacja, dzięki herbacie i wodzie nie chodzę głodna dzięki czemu mam podkręcony metabolizm :)

    Mam ogromna prośbę o pomoc… Pomoc w budowie internetowego domu dla motylków… Chciałabym Cię zaprosić na forum http://www.motylki-pro-ana.pun.pl/, pragnę stworzyć z niego prawdziwy, ciepły ‚dom’ dla motylków, żeby każdy mógł wsparcie otrzymać i go udzielić. Forum istnieje od paru dni dopiero, wciąż jest w budowie, Na bieżąco aktualizowany. Potrzebuję jednak pomocy osób kompetentnych, które podzielą się swoimi doświadczeniami, sugestiami, przyczynią się do udoskonalenia naszego wspólnego ‚domu’. Z góry dziękuję… Napisałam w komentarzu ponieważ nie wiedziałam jak inaczej się z Tobą skontaktować :( po przeczytaniu możesz usunąć komentarz, jeżeli sobie tego życzysz.
    mój mail : AngelDollfieDoll@gmail.com

    OdpowiedzUsuń