piątek, 1 listopada 2013

162. wracam

Hej, to znowu ja :) Ale już na stałe. Pierwszy udany dzień za mną, a czuję się cudownie, jakkbym cofnęła się w czasie. Tak o 2 lata, gdy wszystko było dobrze. Mam nadzieję, że mój dobry humor się trochę utrzyma.

Tak w skrócie co u mnie.. studiuję i chyba nawet wybrałam dla siebie dobry kierunek. Poznałam fajnych ludzi. Meszkam w akademiku i na szczęście dostałam ten lepszy. Mamy taki segment - 2 pokoje po 2 osoby i własna kuchnia i łazienka. Wszystkie dziewczyny są fajne, od razu złapałyśmy kontakt, a z tą z mojego pokoju czujemy się jakbyśmy się znały od zawsze.Lepiej trafić nie mogłam. Brakuje mi tylko mojej K., bo jest w Wawie, ale cały czas jesteśmy w kontakcie. Byłam na ostatnim weekendzie u niej, teraz jest już w domu, to jutro się zobaczymy. Wiele ułatwia to, że mieszkamy na jednej ulicy. No i co.. Was mi oczywiście brakowało :) Wgl blogowaia i 'tego' świata.

W tej chwili nie wiem ile ważę.. jutro sprawdzę, ale stawiam na jakieś 65kg. Pewnie byłoby więcej, ale ostatni miesiąc nie był aż tak zły jak mógł być. Wziełam karnet 2 tyg temu na fitness 3 razy w tyg i zapisałam się tak- wt zumba, śr pilates, czw zumba. W pon mam wf i staram się coś na weekendzie coś jeszcze. Jadłam na nie licząc weekendów z 1500-1600 kcal, bo wtedy mi się napady zdarzały. I jak na studentkę dużo nie piłam ;] Jakąś mam taką mini zasadę, że jak ćwiczyłam, to nie piję.

W pon jak przyjadę złożę podanie o ten akademikowy internet, a nie tak jak teraz korzystałam z bezprzewodowego modemu, który jak zawsze do kitu działa [oby mnie zaraz nie rozłączyło]. 25 zł, a widziałam u dziewczyn naprawdę dobry, szybki, a limit dzienny ciężko wykorzystać.

Mam nadzieję, że jeszcze ktoś mnie pamięta :D

Na koniec jeszcze dzisiejszy bilans:
-owsianka [mleko 35 kcal, płatki owsiane 71 kcal] z bananem 119 kcal
-jabłko 87 kcal, 2 mandarynki 60 kcal
-szparagówka 116 kcal z margaryną 65 kcal i bułką tartą 46 kcal
-sałatka[sałata lodowa 22kcal, pomidor 28 kcal, filet z kurczaka 82 kcal, łyżeczka oliwy z oliwek 41 kcal]
razem: 772 kcal

+ 49 min - trening z płytą DVD
+ 0,5 h - hula hop

I zabieram ze sobą wagę kuchenną. Co się będę przejmować. Dziewczyny i tak już nawykły do moich preferencji żywieniowych. Typu orkiszowy/razowy chleb zamiast białego, czy dzielenie jedzenia na równiutkie części. To i to wytrzymają, kalorii przecież już liczyć przy nich nie będę. Jak na mój gust, to wręcz im to imponuję, że jakoś staram się wziąć za siebie i jak widzą mnie styraną jak wracam z pilatesu i nogi ze zmęczenia mi się trzęsą.

Pierwsza notka po tak długim czasie i jak zawsze musiałam się rozpisać, typowe :D

Buziaki, Wasza Rubensowa ;****

8 komentarzy:

  1. Dziękuję, dałam radę!
    U Ciebie tak radośnie i optymistycznie, aż mnie się udzieliło. Zostaję!
    :)
    Zumba - kocham. Ćwiczę w domu, bo na razie nie jestem w stanie pokazywać moich nieskoordynowanych ruchów i trzęsącego cielska szerszej publiczności. Może za -10 kg? ;)
    Jesteś cudowną, silną dziewczyną; jestem pewna, że dasz radę!
    Wspieram.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach cudownie. Strasznie Ci zazdroszcze tego poczatku studiowania. Pamietam jak to bylo zemna, choc to juz tak strasznie dawno... wszystko jest takie nowe, swieze, tyle nadziei, planow. Ja tez duzo schudlam na pierwszym roku. Ciesz sie chwila. Gratuluje

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję, że wróciłaś! Lepiej być chyba nie mogło! Pamiętam Twoje przecudowne bilanse, to jak zapisywałaś coraz mniejszą ilość kilogramów... Brakowało mi Ciebie! :)
    Trzymaj się skarbie mocno, powodzenia na studiach i na diecie! Super, że ćwiczysz ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. wróciłaś , cieszę się :)
    super że studiujesz , że poznałaś nowych ludzi i dogadujesz się z nimi
    to znaczy że wszystko jest ok :)
    powodzenia w diecie :)

    http://thinchudosc.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie że jesteś :)
    A co do znajomych to rzeczywiście nie mogłaś lepiej trafić, chciałabym mieć to samo jak się dostanę do bursy..niestety trafiłam fatalnie;/ Bilans świetny, aż mnie zmotywowałaś do działania.
    Obserwuję i zapraszam

    http://nigdy-nie-patrz-za-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudownie, że wracasz!
    Wspaniały bilans i do tego tyle ćwiczeń <3 Tak trzymaj!
    Bardzo się cieszę, że tak dobrze Ci idzie na studiach i do tego ten akademik.. Tylko pozazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jasne, że Cię pamiętam. Nie może być inaczej! Ja teraz również wróciłam na dobre. Mam nadzieję, że coś pozytywnego osiągniemy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładny bilans,a wagi kuchennej zazdroszczę. Też chciałabym taką mieć.
    http://pretty-perfection.blogspot.com/
    Będziesz mnie wspierać,proszę. Naprawdę potrzebuję wsparcia. :*
    I powodzenia!

    OdpowiedzUsuń