czwartek, 27 września 2012

86. chcieć to móc

normalnie nie wierzę.. poszłam dzisiaj biegać oO a zdarzyło mi się to aż 2 razy w tym roku, a już mamy koniec września. biegałam trochę na bieżni na siłowni, jak były wakacje, ale nigdy nie mogłam się przemóc, by wyjść na ulicę i sobie biegać.. i w sumie to mi się podobało, zmęczona, ale zadowolona :)
bilanse też ujdą..wczoraj 768 kcal, a dzisiaj 1169 kcal. wszystko zdrowo, ale jednak dużo, ale w sumie to było to celowe. musiałam wstać o 5, by się zarejestrować u lekarza,bo są mega kolejki zawsze,a przecież miałam do szkoły na 8,więc i śniadanie mi się przesunęło na wcześniej. potem jeszcze w szkole dużo zjadłam.. wzięłam sobie sporo, bo na 12 musiałam iść do Kościoła ze sztandarem, to ponad godzina stania, potem szliśmy razem z wojskiem, orkiestrą i resztą pocztów sztandarowych pod pomnik armii krajowej, bo dzisiajświęto Polskiego podziemia, potem następna godzina stania. musiałam mieć siły, bo jakbym zemdlała to by było źle. akurat przede mną jedna dziewczyna fiknęła, ale akurat podeszła do nich druga trójka od nich co miali ich zmienić akurat podeszli, to ją złapali. ja na szczęście cały czas dobrze się czułam, a w razie czego byliśmy jedyną 'trójką' i nikt nas nie zmieniał. ale się tak nie przejmuję dzisiejszym bilansem, bo jestem z siebie zadowolona przez te bieganie. dodatkowo przed nim 20 min różnych ćwiczeń, rano 20 min hula-hop [już spać nie mogłam, ale przynajmniej ten czas dobrze wykorzystałam]i 1500 brzuszków.
wgl to postanowiłam ważyć się codziennie. może to i głupie, no ale. zdaję sobie sprawę z wahań, zatrzymań itp. tyle, że chce by działało to na mnie motywująco. jak się nawpierdzielam to zobaczę duużą liczbę, a wiadomo tego nie chcę. a jeśli stanie się, że waga stanie lub podskoczy, a miałam wczoraj dobry dzień, to się tym nie przejmuję. np wczoraj wczoraj było 56,2kg i dzisiaj też. no ale przecież miałam dobry bilans, więc machnęłam na to ręką i dalej robiłam swoje i myślę, że dzisiejszy dzień też był udany :)
kurde.. jak zwykle notka nieskładna. wracam do dzisiejszego dnia. po uroczystościach szybko do domu, potem do lekarza. wczoraj zrobiłam prześwietlenie kręgosłupa i lekarz dał mi skierowanie na już 3 zabiegi. rehabilitant już mnie zna i z uśmiechem powitał. ahh.. przystojny jest <3 ma taki słodki uśmiech, że kolana mi się uginają. stawiam, że jest gdzieś prosto po studniach, bo jest dość młody. wgl widziałam, że najdalsze zapisy były aż na styczeń i normalnie powinnam tyle czekać, ale też mnie wbił już już na 11 października :D nie dość, że szybciej i może mi w końcu coś te zabiegi dadzą to jeszcze będę z nim znów gadać ;] przy drugiej turze zabiegów już mnie znał i też szybko zapisał to jeszcze sam z siebie robił mi masaże kręgosłupa z własnej woli i też tak mi coś śmiesznie robił, że mi kręgi pstrykały i na jakiś czas pomagało.
aa. bym zapomniała. wracam od lekarza a tu bilbord z promocją musów na niemowląt. no kurde, Greta tak je wcina, to i ja mogę spróbować ;]
kupiłam sobie 6, bo na prawdę były tanie, bo ostatnio nawet sprawdzałam ile kosztują i zaoszczędziłam złotówkę na każdym słoiczku.
kto wie.. może też się teraz w nie wciągnę ;]
ale chyba bym zbankrutowała.

i jeszcze jedna sprawa.. książka.
chciałam Wam przesłać książkę, ale kurde.. net mi niemiłosiernie wolno chodzi, poczta nie wchodzi, wczoraj niby udało się zalogować, ale czakałam aż mi się załaduje ta 'nowa wiadomość', ale po pół h dostałam nerwicy i wyłączyłam kompa.
ja ściągnęłam stąd:
http://chomikuj.pl/baska83/Dokumenty/ed/ksi*c4*85*c5*bcki/Historia+mojego+(nie)+cia*c5*82a
popróbuję jeszcze, ale nie wiem co z tego wyjdzie. może jak net będzie szybszy. bezprzewodowy jest do dupy, ale żaden inny u mnie nie przejdzie.
kurde.. dawno już tyle napisałam oO
trzymajcie się ;****


beautiful, black, black and white, black&white, cute.
argentina, argentinian, avenue, beautiful, bricks 

alcohol, black and white, fashion, girl, jack daniels.
amazing, girl, naked, pants, photo.
girl, legs, skinny, stomach, thin

11 komentarzy:

  1. hej :)) ja tez waże sie codziennie bo gdy wiem ze na drugi dzien mam stanac na wadze to zawsze sie pomysli zanim włozysz jedzenie do ust, dodatkowa motywacja :) zapraszam do mnie http://mala-mi-perfekcja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. 1500brzuszków? wow! zazdroszczę, w porównaniu do mnie to bardzo dużo ćwiczysz. no i to bieganie:) na prawdę świetnie Ci poszło. trzymaj się:*

    OdpowiedzUsuń
  3. też kiedyś ważyłam się codziennie, w sumie to to naprawdę motywuję. Chce do tego wrócić, tylko moja waga jest teraz jakby, lekko popsuta - jak stanę na niej dwa razy pod rząd to pokazuje co innego..;/ no więc muszę kupić nową bo średnio ważenie się na tej ma jakiś sens xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Też zazdroszczę tych 1500 brzuszków, mój "rekord" to 200 :( kiedyś też ważyłam się codziennie ale jak po dobrym dniu pokazywało mi więcej niż wczoraj to troche mnie podłamywało. Powodzenia ;* Trzymaj się <3

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam Bobovitę o smaku jabłka i dojrzałe jagody <3

    śliczne bilanse, tyle ruchu i takie podejście do wagi to wszystko o czym marzę. poważnie, jak jak się ważę codziennie to fakt jestem zmotywowana, ale jak widzę że zamiast chudnąć tyję nawet głupie 100 gram to lepiej bez kija do mnie nie podchodzić ;)

    trzymaj się i chudnij! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymamy kciuki! Świetne thinspiracje <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie, że wykorzystałaś promocję na musy dla niemowląt :) Polecam!

    Dieta idzie Ci dobrze. Jeśli jesz zdrowe rzeczy, to lepiej jeść więcej, a i tak schudniesz. Ja bardzo lubię biegać, ale rzadko kiedy mam na to czas. Szkoda.

    Kiedy czytałam o tym rehabilitancie, to przypomniał mi się ten przystojny nauczyciel francuskiego, którego lekcje obserwuję. Mogę sobie wyobrazić, że chętniej chodzisz na rehabilitację :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się, że wszystko ok u Ciebie;) 1500 brzuszków? wow. ja ledwo 50 wyciągam! Zazdroszczę rehabilitanta :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowne bilanse z tych dwóch dni. Wspaniale, że tyle ćwiczysz. Jutro też pójdę obczaić w sklepie to jedzonko dla niemowląt, może zainwestuję w jeden słoiczek, zależnie od ceny :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Łoł... 1500 brzuszków? Dobra jesteś. Ja mam małego brata, więc też może mu zacznę podkradać to jedzonko. ;P
    Też chodziłam kiedyś na rehabilitację kręgosłupa, ale ja zawsze miałam jakieś stare babki. ;P Z drugiej strony wtedy byłam w podstawówce, więc wszystko jedno mi było ;P

    OdpowiedzUsuń
  11. chyba i ja kupię te papki ;))

    OdpowiedzUsuń