13 dzień
-budyniowa owsianka [łyżka płatków owsianych górskich, błyskawiczych, orkiszowych, amaratusu, łyżka budyniu, szklanka mleka] z bananem, łyżeczka masła orzechowego
-jabłko, 2 małe nektarynki
-rosół, schabowy z surówką i 2 'widelce' ziemniaków
-orzechy włoskie
-1/3 opakowania twarogu z rzodkiewką, szczypiorkiem i łyżką jogurtu naturalnego, kromka chleba orkiszowego
Jak widać byłam na rodzinnym, typowym, niedzielnym obiedzie u cioci. No jak podała sernik z brzoskwiniami, to myślałam, że zwariuję. Ale nie po to wytrzymałam tylke dni bez słodkości, by teraz zawalić. Szczególnie jestem zła za ten dzień, bo nie biegałam.. cały dzień lało.
A i masło orzechowe oddałam mamie, jakoś mi nie smakuje.
14 dzień
-pełnoziarniste naleśniki z 1/2 serka danio z połową banana
-jabłko, 2 małe nektarynki
-pełnoziarniste spagetti z 'sosem' [2 pomidory, cebula, ząbek czosnku, zioła prowansalskie na łyżeczce oliwy z oliwek] i 2 cienkie plasrty sera z biedronki
-garść słonecznika
-1/3 opakowania twarogu z rzodkiewką, szczypiorkiem i łyżką jogurtu naturalnego, kromka chleba orkiszowego
Chciałam wczoraj pobiegać, by nadrobić, ale gdzie tam.. Kolejny dzień nieustannie lało.
15 dzień
-pełnoziarniste naleśniki z 1/2 serka danio z połową banana
-jabłko, 2 małe nektarynki
-pełnoziarniste spagetti z 'sosem' [2 pomidory, cebula, ząbek czosnku, zioła prowansalskie na łyżeczce oliwy z oliwek] i 2 cienkie plasrty sera z biedronki
-orzechy włoskie
-pokrojony filet z kurczaka z pieczarkami i curry na łyżeczce oliwy z oliwek, 150g zielonej szparagówki
-serek wiejski brzoskwinia-marakuja
45 min ćwiczeń z płytą. No i oczywiście hulam każdego dnia godzinę. Tego serka wiejskiego miało nie być. Po kolacji byłam w sklepie po jabłka i moim oczom ukazał się owocowy serek wiejski. Mało brakowało, a bym go po drodze zjadła. ;] Teraz, gdy już w końcu dotarłw moje jakże zacofane zakątki kraju, nie wiem, czy to dobrze.. Kolejny produkt, z którym muszę uważać, by codziennie przypadkiem go nie jeść. ;)
Dzień mierzenia i ważenia nieuchronnie nadchodzi. Mam nieodparte wrażenie, że nic nie spadło, albo minimalnie.. Serio, nic nie wymyślam. Jest lepiej niż na początku, ale tak samo jak miesiąc temu. Może jakieś zatrzymanie wagi? Gdyby tak było postaram się zbytnio nie przejąć. Kiedyś w końcu będzie musiała waga zejść w dół.
Jutro mam romowę kwalifikacyjną. A. się zaoferował, że pójdzie ze mną.. Normalnie widzę, że mu zależy i nawet wspominał ze dwa razy mimochodem o nas jako parze oO. Jestem rozdarta.. Kurde, jest świetny, ale nie pociąga mnie aż tak, jak bym chciała :D Z resztą, możliwe, że wyjdzie do pracy do Holandii. Cholera, robi się poważnie. A ja naprawdę nie wiem, czy jestem gotowa na związek [Ty głupku po K. już ponad rok miinął]. Ale no jest hmm.. miło ;] Jest 6 lat starszy, przynajmniej dojrzały, a nie jakiś gówniarz w moim wieku. Nie wiem.. Zobaczymy jak to się potoczy.
I trochę thinspo na koniec, bo dawno w sumie dodawałam.
Trzymajcie się ;**






P.S. Marsella Pg, nie mogę wejść na Twojego bloga :( Wyskakuje mi same tło.. Mam tak też u Rudej i miałam u Serotonine, ale już mogę wejść. Co Ty tam pozmieniałaś, że już jest normalnie? ;)