poniedziałek, 20 maja 2013

152.

Uhh.. Koniec, wolne, wakacje :) Z matury z polaka 18/20 pkt. No nawet. Miałam 2 pytania i 2 było tak durne, że mało nie zrobiłam 'wytrzeszcza' oczu. No tego się nie spodziewałam. Wgl mój temat to barokowy kanon piękna w literaturze i sztuce. Miałam jeden sonet, więc typiara mnie się pyta o rozwój sonetów przez wieki. Większość ona odpowiedziała... pamiętałam tylko o Morsztynie [jego akurat miałam w prezentacji], Sępie-Szarzyńskim i Mickiewiczu. A ta mi jeszcze z 3 razy  tyle wymieniła i nazwy ich sonetów w jakiej epoce. No kurde o baroku się uczyłam, a nie o wszystkich innych.
Z obrazów Rubensa miałam Trzy Gracje. A potem mówiłam o wierszu Szymborskiej prawie słowo w słowo z książki 'Zgodnie z utrwaloną konwencją, spotęgowaną w epoce anoreksji i kultu szczupłej sylwetki, patrzy na płótna Rubensa Wisława Szymborska. [...] Uczucie obrzydzenia związane z tłustym ciałem oddają metafory odwołujące się do fizjologii i skojarzenia ze światem zwierząt. [...] Sporo tu ironii, poetka występuje w roli adwokata chudych kobiet, dla których zabrakło miejsca w malarstwie epoki.'
Wiedziałam co biorę :)

http://klp.pl/admin/images/grafiki/703.jpg.

Ogólnie Wam powiem, że szlag trafił south beach. Nie żebym rzuciła na jedzenie, nic z tych rzeczy. Wczoraj po południu poszłam biegać. Jak już byłam blisko domu [na szczęście] tak mi się słabo zrobiło, czarno przed oczami. Kucnęłam na trochę, jak już mi mroczki zniknęły marszem wróciłam do domu. Nie wiem, czy to z braku węgli, czy co. Ja wiem, że węglowodany dodają energii, ale jadłam przez te 6 dni same produkty z białkiem i warzywa i co.. aż tak? Na kolację zjadłam twaróg z rzodkiewką i szczypiorkiem i wzięłam pół ciemnej bułki. Jak ręką odjął. A dziś to wgl jakoś więcej energii. To jednak robi swoje. Bądź, co bądź, dalej będę uważać, by jeść sporo produktów z niskim indeksem glikemicznym.


6 dzień
-2 jajka gotowane z 1/2 łyżeczki majonezu light, plaster wędliny zawinięty w liść sałaty [w środku jeszcze rzeżucha] x 3
-orzechy włoskie
-kawałek wędzonej makreli, mizeria ze szczypiorkiem
-pieczony filet z kurczaka, pomidor
-pół twarogu Bieluch 0% z łyżką jogurtu naturalnego 0% z rzodkiewką i szczypiorkiem

7 dzień
-jajecznica z 2 jajek i 2 plastrów wędliny posypanej rzeżuchą, kromka chleba orkiszowego
-jabłko, banan
-sałatka [pół pekinki, pomidor, pół puszki tuńczyka, niecała łyżeczka majonezu light]
-15 migdałów
-kawałek makreli, mizeria ze szczypiorkiem

Się rozleniwiłam.. Nie chce mi się kcal liczyć. Dlatego chociaż wstawiam, to co zjadłam. Mimo wszystko, chyba nie jest źle.

A i w środę zrealizuję 17. punkt planu. Umówiłam się z koleżanką na ściankę. Ona już była wiele razy, więc chociaż mi powie co i jak, bo jestem zielona :D

Ahh.. czuję wolność :)

11 komentarzy:

  1. Gratuluję zdania matury! 90% to naprawdę wiele :) Nie taki diabeł straszny, jak go malują :)
    Ważne, że nie zawaliłaś w drastyczniejszy sposób. Dieta jest ważna, ale zdrowie ponad wszystko :)
    Jako, że mieszkam sama z babcią, to nie udaje mi się odkładać do lodówki jedzenia - ona zawsze wie ile czego jest i "rozlicza" mnie z każdej niezjedzonej kromki chleba. ;p

    Trzymaj się szczuplutko Kochana, życzę Ci wspaniałych najdłuższych wakacji w życiu :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja na ściance byłam raz i to naprawdę niziutko bo byłam z rodziną gdzieś tam...chetnie bym sie teraz wybrała. Ja jakąs sie ogarneła z liczeniem kcal, i jestem w szoku ile potrafiłam bez tego zjesc.

    Podziwiam tw menu jest takie zdrowe

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha, ja też najbardziej denerwowałam się przed ustnym polskim. Absurd. Przecież to akurat nigdzie się nie liczy. Dzisiaj pisałam ostatnią maturę... Ah ta wolność, prawda? ^^
    Z dietą w porządku. To w porządku. Do następnego. ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Super bilans! Trzymaj się Kochana ;) Pilnuj się, żebyś gdzieś czasem nie zmalała ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. No! Gratuluję cudownego wyniku. (Btw. moim tematem był rozwój sonetu na przestrzeni wieków - miałam aż 8 epok, twórcę, kierunki rozwoju... no i niewiele teraz z tego pamiętam).
    A niestety diety low-carb, w dodatku wysokobiałkowe to zabójstwo dla wątroby i nerek, przy okazji łatwo po nich się mdleje. Każdy ma jednak prawo do stosowania takiej jaką lubi.
    Miłych wakacji!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow! Masz taką silną wolę! Ja bym nie wytrzymała na takiej diecie tyle czasu.. I do tego bieganie. Podziwiam Cię!
    Gratuluję matury :)

    OdpowiedzUsuń
  7. może spróbuj połączyć główne założenia z paru diet i stworzyć idealną dla siebie ? Ja własnie myślę nad takim rozwiązaniem ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Poczułam się staro, kiedy to było kiedy zdawałam maturę :) Wybrałaś ciekawy temat, ja poszłam maksymalnie na łatwiznę.
    Trzymam kciuki za Twoją dietę, bo według mnie świetnie sobie radzisz, oprócz tego zazdroszczę spotkania na ściance. Też chciałabym kiedyś spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  9. hej, dzisiaj blokuję bloga dla osób niezaproszonych c;
    jeśli masz ochotę go czytać pod najnowszym postem wpisz swój email, tylko tak mogę cię zaprosić ;D
    +gratuluję zdania matury c;

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratulacje zakończenia matur - teraz czekają cię 4 miesiące wakacji... komu dobrze :)

    Nie trzeba liczyć kalorii widać że bilans ładny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. No gartuluje :*! 18/20 !! Świetnie!!
    Trzymam kciuki za dietę

    OdpowiedzUsuń