wtorek, 6 listopada 2012

106. kto mnie zrozumie, jeśli ja sama nie umiem

Nawet nie wiem od czego zacząć... to całe 'dietowanie' o ile mogę tak to nazwać mnie przerasta.
Ostrzegam, że notka będzie bez ładu i składu tak jak i moje myśli, których nie jestem w stanie uporządkować.
Najchętniej to powiedziałabym, że wszystko jest ok, ale nie jest, a też chcę byś szczera, chociaż tutaj. W niedzielę postanowiłam, że przejdę na GD razem z Lią. taa..  Wczoraj jadłam normalnie, aż dziwnie mi to jakoś brzmi.. bo już nawet nie pamiętam kiedy tak było. Zawsze albo wszystko starannie podliczone, bo dieta, albo pochłaniałam wszystko. nie wiem jak to określić.. Zatęskniłam wtedy za normalnością? Dzisiaj podobnie.. do czasu. Po szkole dosłownie rzuciłam się na wszystko. Chyba już nie umiem 'normalnie' jeść. Ale.. jest jeden malutki promyczek słońca... Zawsze jak już żarłam to do tego stopnia, aż nie mogłam się ruszyć, dziś 'w trakcie' jakby doszło do mnie 'co Ty kurwa robisz???', pierwszy raz.. a nie dopiero po wszystkim. Szkoda, że nie od razu tylko. Zaliczyłam kibel [wiadomo, eh..], zamknęłam się w pokoju, przykryłam się w pokoju i walczyłam ze sobą, żeby nie wrócić do kuchni. Zasnęłam, uspokoiłam się, przemyślałam.. i jest tu. Wstyd mi.
Dlaczego normalnie mi się robi niedobrze na widok jedzenia, a jak idzie to wszystko to o tym nie myślę? Tak by było prościej.
Nie zostawię tego tak, za głęboko w tym siedzę i za dobrze siebie znam. Co z tego, że np usunęłabym bloga, skoro bym wróciła z 4 blogiem. na 100%. co z tego, że bym miała znów puste konto, nie. Trzeba się rozliczyć z przeszłością i iść do przodu.
Jutro i pojutrze 2 dni płynne. Całkiem niedawno dałam radę 4 dni na jednym soczku dziennie, to czemu bym teraz sobie nie poradziła. Piątek, sobota, niedziela na jabłkach. Od poniedziałku SGD. najwięcej dałam radę tydzień na niej, nie ma bata.. przejdę ją całą choćby się miało walić i palić.


'Jedno już wiem, jestem silna
Jedno już wiem, wytrzymam to
Jedno już wiem, jestem silna tak
I tylko czasem tracę coś'

12 komentarzy:

  1. SGD? Skinny girl diet? Na czym to polega?
    Też muszę zrobić sobie dni płynne ale nie wiem czy dam radę ; )
    trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  2. zmiana adresu w niczym nie pomoże, przeszłości nie wymażesz, jedynie da ci to złudną nadzieję, że jesteś 'czysta' i zaczynasz od nowa... ale to i tak w tobie jest i za cholere tego z siebie nie wyplenisz.
    Trzymam kciuki za dni płynne i jabłkowe, mam nadzieję, że uda ci się przetrwać.
    Ja właśnie walczę ze swoim durnym umysłem, który mówi, żeby kupić jakieś pieczywo.. kurwa, suchą bułkę bym wpierdoliła, a najlepiej 4 ;/ a żołądek już pełny... co robić?
    tak to jest z BED... to, że od 3 czy 4 dni nie nawalam, nie znaczy, że to już mnie nie dotyczy...

    OdpowiedzUsuń
  3. Powodzenia mogę Ci życzyć! Trzymaj się! Całuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. yh też to mam,jak nie liczę kcal to jest mega żarcie..
    uda się z tym sgd,ja mam zamiar to przejść,ja która przytyła 10kg,to Ty nie dasz rady? będzie dobrze ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli chodzi o kalorie, to mi planowanie bardzo, bardzo pomaga. Jest mi po prostu głupio wyjść za ustalone posiłki (nawet jedno winogrono wypluwam). W pewnym sensie dokonałaś zwycięstwa nad sobą, tylko może nie koniecznie to całe żarcie powinno wylądować w kiblu. Jakoś nigdy nie byłam zwolenniczką rzygania...
    Z SGD sobie poradzisz, wierzę w Ciebie! Powodzenia! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Aw, Słonko :( Niefajnie, że trochę Ci się zawaliło, ale wiesz co? Nie poddawaj się. Każda z Nas ma gorsze dni, zawala, obżera się, a potem jest płacz. Strasznie ciężko z tymi napadami skończyć, kiedy już zaczniesz, to przestać nie możesz :/ Weź sobie Sudi, czy coś takiego przez 2 pierwsze dni, a potem będzie już łatwiej. Grunt to zacząć, a potem już leci z górki :) Wierzę, że uda Ci się to SGD. Nie ma się co martwić! Inspiruj się, czytaj blogi, oglądaj thinspo, a motywacja sama do Ciebie przyjdzie. I znów będzie jak dawniej <3

    OdpowiedzUsuń
  7. I yaay, duże litery! Od razu lepiej się czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie poddawaj się kochana! Zawsze można zacząć jeszcze raz :)Życzę Ci dużo siły i motywacji <3 xoxo

    OdpowiedzUsuń
  9. Eh.. święte słowa : kto mnie zrozumie, jeśli ja sama nie umiem..
    A ja Cię akurat doskonale rozumiem, bo tez sama siebie nie rozumiem.
    Trochę bez sensu napisałam, ale inaczej nie umiem tego zinterpretować.. xD
    Ja mam tak, że jak liczę kcal jest okej..
    ale gdy sobie raz pozwolę na coś więcej..
    wtedy już koniec.. pochłaniam wszystko jak leci..
    czemu tak się dzieje ? Czemu wszystkie mamy z tym problem ?
    Eh.. Ale można sobie z tym poradzić..
    Kiedys tez bylam na diecie jabłkowej i płynnej..
    na owsianej oczyszczającej..
    ale co z tego mam ? Same problemy tak naprawdę..
    nie mam miesiączki juz 10 miesięcy, włosy wypadają mi garściami..
    a i tak przytyłam 5 kg..
    Dlatego teraz staram się chudnąć zdrowo,
    dużo owoców i warzyw, często ale w mniejszych ilościach..
    orzechy, olej lniany, siemie lniane..
    I uwierz, że tak można schudnąć trwalej, i waga pozniej nie wróci..
    Nadal walcze sama ze sobą, bo nie jest to takie proste,
    bo gdy jestem na jakiejś diecie jest łatwiej,
    a jak zaczynam jeść to nie moge skończyć..
    Ale w końcu trzeba walczyć :)
    Skoro uważasz że SGD musisz przejść, to będę jak najmocniej trzymać kciuki, sama sobie wybierasz drogę jaką chcesz iść,..
    ale zastanów sie dobrze nad wszystkim,
    czy nie popełnisz błędu za nim coś zrobisz..
    zebys pózniej nie zalowala jak ja..
    3maj się kochana, <3

    OdpowiedzUsuń
  10. miałam dokładnie taką samą akcję jak Ty parę tygodni temu. czy to nie jest takie mega dziwne? obżerasz się i nagle w twojej głowie: stop,po co to robisz? ta walka jest w tym najpiękniejsza, zostawiasz jedzenie i wychodzisz. i możesz wrócić wmawiając sobie, ze to jest napad i trudno zmarnuję ten dzień, ale nie wracasz do kuchni bo tego nie chcesz. wierzę, że takimi małymi krokami, błędami kiedyś osiągniemy pełną kontrolę nad sobą. nie ma sensu odchodzić i wracać. nie uwolnimy się od tego. cudownie, że tak szybko się podniosłaś:*

    OdpowiedzUsuń
  11. Skąd ja to znam? Wszystkie się z tym zmagamy, niestety. Nie poddawaj się. Trzeba wyciągać naukę z popełnionych błędów, a nie zapominać o nich. Jest dokładnie tak jak mówisz - trzeba rozliczyć się z przeszłością. A jeden nieudany dzień jeszcze nikomu krzywdy nie zrobił, także nie przejmuj się!

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny plan na dietę jutro i kolejne dni, całuję kochana:**
    Poradzisz sobie, wierzę w ciebie!!;)

    OdpowiedzUsuń