wtorek, 13 listopada 2012

110. jesienna chandra

Zaczęło się.. w sumie dawno się zaczęło, ale tak jeszcze tego nie odczuwałam. Mój natrój zwykle jest uzależniony od pogody, jeśli nie wpłyną na niego jakieś inne rzeczy typu atmosfera w domu, inni ludzie itp. wiosna/lato to bym latała,dosłownie i gęba mi się nie zamyka.. A teraz to najchętniej zaszyłabym się w domu, pod kocem z ciepłą herbatą..

Muszę chyba przestać smęcić, bo jeszcze bardziej się nakręcam. A wcale nie jest to łatwe.. te leki mają na mnie zły wpływ. Wczoraj cały dzień byłam sfrustrowana, poirytowana i wgl jakaś dziwna przez cały dzień, aż się sama nie poznaję. I cały czas mam straszny apetyt. To wszystko skutki uboczne? Niby było to wszystko wypisane, ale sama nie wiem. Żeby one jeszcze coś pomagały, a tu dupa. Tak cholernie boli... wczoraj to już wgl. Nawalał mnie brzuch z okresu, to i ból kręgosłupa się wzmógł. Zawsze tak mam jak coś innego boli.. Nigdy nie zapomnę bólu jak miałam anginę w grudniu. Nie wiem co ma jedno do drugiego, ale zawsze tak mam ;/

Wgl dzisiaj zawaliłam.. tzn nie jakoś bardzo, ale zawaliłam. Zjadłam rogalika w szkole ponad plan -.- a kurde przecież jestem na SGD! Żałosne..Odpuściłabym sobie kolację za karę [serek wiejski lekki], a kurde nie mogę.. godzinę przed kolacją muszę wziąć tabletkę. yhh.. Tak jeszcze wracając do nich, to mnie nerwica bierze, bo muszę cały dzień o nich pamiętać.. bo 4 leki z recepty, preparat witaminowy, magnez i błonnik. jedno przed śniadaniem, kilka po, coś po obiedzie, 1 godzinę przed kolacją, 1 po kolacji i jedno przed samym snem. masakra -.- A i jeszcze mi skrzypowita dojdzie. nienawidzę szpikować się chemią.. Ale czy mam wyjście?

Btw. Pamiętacie może.. w październiku pokazywałam Wam moją sukienkę studniówkę, którą wysłała mi kuzynka z USA. W sumie to jej nigdy nigdy jej nawet nie mierzyłam, bo się bałam.. ale kiedyś trzeba. Ma taki zamek z boku.. mierzę i kurde na wysokości biustu już nie mogę dopiąć oO
Mam nadzieję, że jak jeszcze schudnę to się zmieszczę.. Bo ogólnie nawet nie wyglądam najgorzej, tyle że plecy wyglądają tragicznie, a są wyeksponowane.. Dobrze, że jak się chudnie to wszędzie równomiernie.

Dobra... Poodwiedzam Was, a do książek. Kolejny dzień pt 'zapierdzielanka'
A właśnie.. Dzisiaj były już wyniki z wczorajszej olimpiady..Dostałam się do drugiego etapu.. Yeah ;D

A i jeszcze jedna istotna sprawa.. Anja Niki, Idealnie Nieidealna i Polly Hope
Nie mam zielonego pojęcia o co chodzi, ale nie mogę komentować Waszych blogów
Strasznie mi głupio, ale wiedźcie, że czytam :*

Miłego wieczoru ;***

beautiful, girl, pretty, skinny

11 komentarzy:

  1. Są dni lepsze i gorsze.
    Gratuluję wyniku tej olimpiady ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka ty mądra jesteś, gratuluję dostania się do drugiego etapu;)
    Z dietą będzie lepiej, nie załamuj się;)
    A z tym komentowaniem nie wiem o co chodzi, bo dobrze wiesz, że do tej pory komentowałaś normalnie a ja tam nic nie zmieniałam.
    Całuję:**

    OdpowiedzUsuń
  3. gratuluję wyników w nauce ;-) ja ogólnie kocham jesień ale w tym roku jest dla mnie straszna i mnie do jeszcze bardziej dobija. chcialabym załatwić wszystkie swoje sprawy i wyjechać gdzieś daleeeko na plaże nawet sama i odpoczać od wszystkich tutaj. o co chodzi w Twojej diecie? ja stosowałam kiedyś tylko kopenhaską ale nie polecam

    OdpowiedzUsuń
  4. może jakiś błąd z systemem? może przejdzie. ale nic nie szkodzi, ciesze się, że w ogóle mnie odwiedzasz. :)
    to że dzisiaj nie wyszło, to nie znaczy, że będzie źle. każdemu się zdarza, jesteś tylko człowiekiem. ważne żeby wyciągać z tego wnioski. :)
    gratuluję dostania się do drugiego etapu! musisz się teraz pewnie mocno przyłożyć. ale na pewno dasz radę.
    trzymaj się. :*

    OdpowiedzUsuń
  5. mama robiła w pracy więc nie wiem, jak się zapytam do dam znać ;-) czyli to sgd nie takie straszne skoro warzywa i owoce można jeśc ile się chce, choć z tymi owocami bym uważała bo niektóre są kaloryczne np banan

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że jutro poczujesz się lepiej :)
    Całuję cię mocno ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. wow, gratuluję olimpiady i oczywiście trzymam kciuki za kolejne etapy:)
    no to zdecydowanie musisz się zabrać za siebie, wskakuj w sukienkę co 2tyg i sprawdzaj czy zamek idzie już wyżej ;)
    powodzenia:* (i żadnych więcej nadprogramowych rogalików hehe)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję olimpiady!

    Też nienawidzę brać leków, ale czasami trzeba. Najgorzej, gdy jest ich kilka, bo trzeba o wszystkim pamiętać.

    Na mnie ogólnie pogoda nie ma wpływu, ale kiedy już mam zły humor, to ciemne chmury na niebie tylko go potęgują.

    Trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ojej, teraz nie wiadomo czy ten nastrój jest spowodowany porą roku, okresem, odchudzaniem czy lekami -,- strasznie ci współczuję, że tak się męczysz z tym kręgosłupem... nawet sobie nie wyobrażam jaki to ból...
    ale z dietą za to dobrze ci idzie, jeśli nie powtórzysz znów tego 'podjadania' to będzie dobrze. :)
    a z koleżanką... zbieg okoliczności. Spytała o jabłka, ty zaczęłaś być podejrzliwa... ;) też tak mam, zastanawiam się czy np moja kumpela albo były chłopak nie czytują mojego bloga...
    psychoza jakaś :D

    OdpowiedzUsuń
  10. czytuje na blogach ze motylki sa jakos chore, biora leki na rozne schorzenia hm.. przykre to. ale bardzo zycze Ci powrotu do zdrowia..
    A sukienka jest motywacja ogromną! mierz ja co tydzien albo 2 , lepsze od miary;) ja kiedys mialam straszna lekomanie, bralam wszytsko na wszystko. az sie wkuryzlam i dzis nie biore juz zadnych suplementow.. ale czasami jak mus to mus, zdrowie najwazniejsze:)

    OdpowiedzUsuń
  11. O.o nie mam pojęcia czemu nie możesz, może wina blogspotu. D:
    Z czego byłaś na olimpiadzie? Gratuluję, z własnego doświadczenia wiem, że nie tak łatwo jest się dostać do 2giego etapu, a 3ci to już totalnie pizga.
    Tak mnie ta sukienka zaciekawiła, że aż przejadę Twój blog dopóki go nie znajdę, schudniesz i pewnie będzie ślicznie, powodzenia. ^^

    OdpowiedzUsuń