uhh.. jak dobrze, że już długi weekend. wczoraj nawet miałam jak napisać notki.. wróciłam ze szkoły, zrobiłam jedzenie, pół h na kompa a potem tak od 16.30 do 1 praktycznie ciągle w książkach siedziałam. dzisiaj robie sobie wolne od nauki ;D
wgl dziś po południu wylądowałam przez przypadek w careefuorze i z 2 rzeczy, które miałam w planie kupić się zrobiło z 20, jak nie więcej ;D oczywiście nic zakazanego nie kupiłam. aż mnie skręcało, żeby wziąć mój ulubiony baton muesli, ale się powstrzymałam.. za dużo cukrów. może kiedyś. a i wielki plus zakupów - kupiłam 2 opakowania papierowych foremek do muffinek ;) razem 60 sztuk, będzie na długo ;] już mam kilka pomysłów z jakimi składnikami zrobić ich zdrową wersję.
wczorajszy bilans:
-jogurt 101 kcal i płatki orkiszowe 48 kcal
-jabłko 84 kcal i 2 śliwki 51 kcal
-pełnoziarnisty makaron 94 kcal z serem 53 kcal
-pomidor 41 kcal z jogurtem naturalnym 27 kcali 1x chrupkie pieczywo 24 kcal
razem: 523 kcal
dzisiejszy bilans:
-jogurt 101 kcal z połową gruszki 38 kcal i 2 śliwkami 43 kcal
-jabłko 78 kcal
-zupa kalafiorowa 150 kcal [?]
-sałatka: kapusta pekińska 27 kcal z pomidorem 28 kcal, rzodkiewką 7 kcal, jajkiem 80 kcal i majonezem 57 kcal i kromka chleba wieloiarnistego fitness 82 kcal
razem: 681 kcal
no, przyszalałam dziś na kolację ;)
dzisiaj nocuje u mnie moja K., bo się spytała czy 'przygarnę ją na noc' ;D rodzina się zjechała i duużo ich tam jest. przynajmniej będę miała fajny wieczór, teraz siedzi z rodziną, ale gdzieś za 1h ma przyjść. jeśli będzie głodna to jej coś zrobię, a sama nie zjem już nic, to pewne jak w banku. przyzwyczaiła się, mówi że wydziwiam, ale co poradzę. z resztą wstawiam jej jak i wszystkim, że dalej mam proglemy z jelitami [a naprawdę miałam w 3 gim- przynajmniej działa] to się tak nie czepia.
a i jeszcze jedno.. wiecie co, stałam już normalnie dziś rano nad wagą, miałam wejść i stchórzyłam oO masakra. dobra, wyznaczam ważenie na poniedziałek i nie ma ale. muszę wiedzieć na czym stoję.
trzymajcie się chudo ;***



.


