sobota, 20 października 2012

97. a choice?

witam :)
wczoraj nie miałam kompletnie czasu wieczorem, także dziś nadrobie zaległości :)
wczoraj znów nie byłam w szkole. czuję się już w sumie znacznie lepiej i został mi już tylko kaszel, ale  nie chciało mi się.. mało lekcji i w sumie nic ważnego. na 14.30 miałam korki z matmy, potem zabiegi [znowu mi ten przystojny rehabilitant zrobił zabiegi sam z siebie :D, na chwilę do domu, a potem na domówkę. nic tam nawet nie ruszyłam, bo i tak miałam wysoki bilans tego dnia. pamiętacie te słodycze o których mówiłam ostatnio? ;D większość zaniosłam wczoraj i zrobiły furorę.. w sumie się nei dziwie, bo jak je jadłam te 1,5 roku temu to były nieziemskie <3 także wszyscy zadowoleni, a ja się pozbyłam problemu w razie mojej słabości przynajmniej nic mnie już nie kusi :)
wgl mam już partnera na studniówkę ;) wczoraj był też mój dobry kumpel. wspominaliśmy jego studniówkę, bo i tam się poznaliśmy, akurat siedzieliśmy koło siebie. chłopak, który mnie zaprosił praktycznie tylko siedział przy stole i walił wódę z kumplami, a jego partnerka ciągle znikała z jakimiś dziewczynami. także z pół imprezy z nim przetańczyłam ;D przynajmniej mam pewność, że na mojej studniówce będę się z nim dobrze bawić :)
dzisiaj w sumie trochę nudny dzień. siedziałam w domu, uczyłam się, obejrzałam 2 odcinki detektywa monka <3, czytałam Ferdydurke i w tym samym czasie przez godzinę kręciłam hula-hopem. najnudniejsza lektura w tym roku. ale przynajmniej zrobiłam pożyteczne z ... pożytecznym ;D a i jeszcze na małych zakupach byłam. została mi jeszcze jakaś kasa od babci, a chciałam jakąś torebkę i kupiłam sobie w tally weijl. do tego kolczyki i taki delikatny łańcuszek z motylkami. choć nie wiem, czy to dobry pomysł, bo jestem nogodna, by nosi taki symbol. i zaszłam do spożywczego na jakieś zdrowe zakupy.
dzisiejszy bilans:
-mleko 150ml 48 kcal i płatki corn flakes 152 kcal, 2 ciastka belvita
-nektarynka 52 kcal, jabłko 63 kcal, banan 89 kcal
-makrela 251 kcal i pół kromki pumpernikielu 52 kcal
-pomidory 55 kcal z jogurtem naturalym 17 kcal
-jajecznica: 160 kcal, wędlina light 18 kcal na pół łyżeczki oliwy z oliwek 22 kcal i kromka chleba razowego 62 kcal
razem: 1155 kcal, a wczoraj 1139 kcal
 tragedia. czuję jak obrastam w tłuszcz. tak sobie głupia myślałam, że schudnę zdrowo, bez jojo itp, ale chyba najpierw mnie zjedzą wyrzuty sumienia. czuję jak ONA się ze mnie śmieje, że jestem słaba i do niczego. umiem jeść mało, dałabym radę. nawet te 2 tyg temu przy kojenym podejściu do diety zaczynałam niskimi bilansami, nie było to trudne. ale wtedy myślenie atakowało mnie z drugiej strony.. że to niezdrowe. łaaa.. i weź coś zrób. czuję się taka zawieszona pomiędzy myśleniem pro-ana, a zdrowym. nie wiem co robić.
dobra koniec wywodów.
idę niedługo do mojej K. miałyśmy wyjść z kumplami, ale bidulka ma od wczoraj gips do kolana. a przecież jej nie zostawię w sobotni wieczór samej. jak zanajomi będą chcieli wyjść, to się odezwą, a przyjaciół się nie zostawia :)
także miłego sobotniego wieczoru ;*

all star, cute, girl, pretty, skinny.
girls , hot, princess, pro ana, pro-ana
girl, sad, skinny, thin, woman
black and white, bracelets, clothes, cute, fashion
.

7 komentarzy:

  1. Świetne bilanse, nie są aż tak duże, nie martw się!;)
    Całuję mocno:***

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że już masz partnera na studniówkę. Ja poszłam z bratem ;) Super impreza, super wspomnienia. Na całe życie.

    Taki sposób odchudzania też jest dobry - bo zdrowy. Może dodaj więcej ćwiczeń skoro czujesz, że coś jest nie tak, jak być powinno?

    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. ach... ja jak na razie nie mam z kim iść na tę studniówkę. Ostatnio chyba mnie chciał kolega zaprosić, ale moja koleżanka zaczęła coś gadać o niezależności kobiet i go spłoszyła. ;P W sumie to może nawet lepiej, bo nie wiem czy chciałabym z nim pójść. ;P
    Sliczna ta sukienka z poprzedniej notki. Taki sam dekolt chcę mieć w sukience na studniówkę. ^^
    A Twój bilans nie jest wcale zły. Wszystko zdrowe i w ogóle. ;P
    O sobie nie piszę, bo żal pisać. Dieta nie istnieje, cały czas mi brak na wszystko czasu, a się ciągle opieprzam. ^^

    Czekam na kolejną notkę. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Bilanse nie są złe. Ja potrafię mieć dużo dużo wyższe.. -.-
    I gratuluję partnera na studniówkę ;)
    Trzymaj się ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że pozbyłaś się tych słodyczy. Widzę, że teraz naprawdę masz silną wolę.

    Zrobiłaś mi smaka na banana i na nektarynkę :)

    Do do myślenia pro ana, to ja doskonale Cię rozumiem. Mam dokładnie tak samo, te słowa ja mogłabym napisać. Wyobraź sobie, że jakiś czas temu napisałam praktycznie to samo w swoim pamiętniku, użyłam identycznych słów, że Ona się ze mnie śmieje! To niesamowite. Też nie wiem, co robić. I tak źle, i tak niedobrze...

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo sprytnie z tymi słodyczami:D normalnie jesteś wielka, że nic na tej domówce nie ruszyłaś. jak Ty to robisz, że nawet czytasz podczas kręcenia hula hopem. mnie wkurza nawet oglądać tak telewizję hehe. buziaczki;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Eh, ja mam taki problem, że potrafię jeść bardzo mało, albo się po prostu obżeram, masakra.
    Trzymaj się ciepło <3

    OdpowiedzUsuń