sobota, 25 sierpnia 2012

73.milutko

witam :)
jedna sprawa nie daje mi spokoju od wczoraj. spróbuję po kolei i dobrze wytłumaczyć, co przy moim ogarnięciu może średnio wyjść ;] otóż.. 6 dni temu, gdy moja waga osiągnęła apogeum - 59 kg spotkałam mojego sąsiada, a przyjaciela mojego byłego i chwilę gadaliśmy. wczoraj na imprezie spotkałam mojego kumpla, który się trochę kumpluje z wyżej wymienionymi i powiedzał, że Ci się brechatali ze mnie ;/ mój były jeszcze powiedział coś tego typu, że i tak pewnie to zrzuci, a potem znów przytyje.. że i wcześniej raz wyglądałam raz lepiej raz gorzej i sam tego nie ogarnia. trudno, żeby nic nie zauważył skoro byliśmy razem przez ponad rok. [czyt.chudłam, tyłam, chudłam, tyłam i tak w kółko] przy naszej ostatniej rozmowie jak się rozstawaliśmy powiedział, że 'będziemy utrzymywać kontakt' żart roku -.- przykro mi się zrobiło, ale przynajmniej mam dodatkową motywację. kiedyś było fajnie, gdy miałam do chłopaka 2 minuty.. teraz to jest masakra. w sumie i tak go rzadko widzę, ale mam nadzieję, że gdy przejdę koło jego domu wkrótce [a wychodzi to ze 2 razy dziennie jak nie więcej], to nie dość, że nie zobaczy tego, że przytyłam, to jeszcze schudłam :) niech sobie nie myśli, że to przez rozstajnie obrosłam w tłuszcz. chciałabym zobaczyć zdziwienie ja jego twarzy.
dobrze, że chociaż z dietą nawet jakoś wychodzi. tyle, że wczoraj dostałam okres [tydzień wcześniej oO] i czuję się taaaka wielka, ochydna i napompowana i strasznie chce mi się jeść, ale walczę z tym ;]
5 dzień SGD 307/450 kcal z owoców i warzyw 496 kcal razem 803 kcal
nie mam czym się pochwalić, ale wolałam się najeść owoców niż czegoś niedozwolonego.
a i zrobiłam jeden z przepisów o których mówiłam.
wygląda tak :
smakuje identycznie jak danio truskawkowy, tyle że danio tr. ma 160 kcal i jakieś 4g tłuszczu. a moja porcja ma 106kcal i chyba 0 tłuszczu ;D
troszkę zmroziłam, żeby wyjąć z miseczki i pokazać, ale tak to wystarczy wsadzić na kilka godzin do lodówki. to tak:
pół galaretki truskawkowej [zawsze możecie zmienić owoce i najlepiej o tym samym smaku galaretkę] zalać 150 ml wrzątku i wymieszać. gdy ostygnie kostkę sera 0% zmiksować z 2-3 łyżkami jogurtu naturalnego i potem dodać galaretkę.  następnie takie już zblendowane, rozwalone, czy pokrojone.. to już jak kto woli i wrzucić do wszystkiego. do miseczek i do lodówki. cała filozofia ;) zawsze mniej kcal niż typowy serek homogenizowany i satysfakcja z własnej roboty ;]

dzisiaj trzymajcie za mnie kciuki jeśli chodzi o dietę, bo może być tragedia. idę dziś po południu do swojej chrzestnej, a zawsze jak od niej wychodzę 2 kg cięższa. tym bardziej,że zawsze zostawałam na noc, potem mega kaloryczne śniadanie, obiad i mnóstwo żarcia w między czasie. także dzisiaj się wykręcę i wrócę dziś ostatnim autobusem, a i dzisiaj postaram się u niej dużo nie jeść co będzie trudne. dobrze, że dzisiaj mam limit  w SGD 650. nie chcę jej robić przykrości. ma 34 lat, a jest dla mnie jak kumpela ;]
niech mi śmierdzi kaloriami jak u niej będę ;DD
trzymajcie się kochane ;***


b&w, black&white, blondie, fashion, girl.
beauty, model, skinny.
girl, hair, lace, sexy, skinny.
bag, blonde, body, shorts, skinny

10 komentarzy:

  1. Wygląda pysznie i pewnie tak samo smakuje. "Kostka sera 0%" chodzi tutaj o biały twaróg? Ile gram miała dokładnie ta Twoja kostka? Bo z tego co wiem są różne. Jak skończę głodówkę to na pewno sobie zrobię.
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki za Ciebie dzisiaj kochana! Dasz radę zjeść troszkę i na pewno nie utyjesz :) A ten serek wygląda super smakowicie :) też sobie zrobię taki, dzięki za przepis :* Trzymaj się chudo! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście że będziemy mocno trzymać kciuki;)
    A ten Twój kulinarny pomysł na pewno wypróbuję.
    Buziaki:***

    OdpowiedzUsuń
  4. I kto mi powie, że faceci tego nie zauważają? Oni podobno nie zauważają fałdek tłuszczu i nie zwracają na to uwagi. Akurat, nigdy w to nie uwierzę.
    U chrzestnej musisz się powstrzymać, nie ma rady. Jeśli nie będziesz chciała, to nie zjesz. Zawsze możesz powiedzieć, że masz okropny ból żołądka.
    Fajny przepis, w wolnej chwili wypróbuję.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Proszę Cię, usuń u siebie weryfikację obrazkową, bo naprawdę chcę u Ciebie komentować, ale mam już dość przepisywania tych idiotycznych, nieczytelnych kodów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Weryfikację usuwa się tak: wchodzisz na projekt bloga, potem na "ustawienia" (z lewej strony) i na "posty i komentarze". Tam jest pytanie "włącz weryfikację obrazkową?" i zaznaczasz tam "nie". I gotowe :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super przepis ;) Ale teksty twojego byłego mnie dobiły. Koniecznie musisz mu udowodnić, że tym razem będzie inaczej, że potrafisz schudnąć. Niech wie co stracił.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale mnie dawno u Ciebie nie było.

    Wiesz co? Walić go, nie będziesz mu niczego udowadniać, tylko SOBIE.
    Twoje szczęście jest ważniejsze od jego atencji. Niech spada na drzewo. Jak jest taki jak większość facetów, na pewno już hoduje sobie mięsień piwny.
    Przepis na pewno wypróbuje, tym bardziej, że ostatnio mam chcice na słodkie, a to jest dobra alternatywa.
    Trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
  9. faceci to huje...wybacz, ale oni w tym wieku maja pstro w glowie i czasem takie zachowania sa zalosne, olej! Pokazesz mu co stracil i jeszcze mu lyso bedzie! 5 z przodu !!! aaaaaale super! Dobrze ze masz okre, a po jeszcze zobaczysz mniej na wadze jesli teraz czujesz sie troche spuchnieta. WYbacz kochana, ze tak rzadko wpadam ale ostatnio ledwo łacze koniec z koncem , mysle ze niebawem znow sie ustabilizuje i bede czesciej pisac. Ostatnio bardzo z tym walcze :*
    ....GzD...xoxo

    OdpowiedzUsuń
  10. Mmmm wyglada smakowicie ,chyba zrobie :) .

    Dodaje do linkow ,powodzenia;*

    OdpowiedzUsuń