poniedziałek, 4 czerwca 2012

36. no cóż...

witam :)
trochę mnie nie było.. wgl nie mam czasu. ale muszę znaleźć czas, by dodawać notki chociaż co 2 dni, bo jak tu nie wchodzę, to wszystko mi się wali. jednak blog robi swoje
w wielkim skrócie:
środa - dobrze.. 879 kcal
czwartek - też 853 kcal
piątek/sobota/niedziela - kompletna porażka ;//// na dodatek wzięłam tabletki przeczyszczające i wczoraj wymiotowałam. co się ze mną dzieje? yhh.. umiesz mało? to tak jedz, a nie żryj. znowu gadam sama do siebie.
dzisiaj już ok. łącznie z zaplanowaną kolacją [ser 0% z jogurtem naturalnym0% i rzodkiewką oraz 2 chlebkami chrupkimi] 1078 kcal.
no i muszę teraz utrzymywać się na takim poziomie. może być mniej, byle nie więcej.
no bo kurde ile razy można tak w kółko... dobrze, źle, dobrze, źle..
a miałam już lekko mniejszy brzuch we wtorek. jadłam jak pisałam wtedy po te 500 kcal, miałam taki zapadnięty brzuch i przyjemną pustkę i burczenie w żołądku. tydzień temu tak mogłam to i teraz dam radę.
a akurat czw i piątek są wolne,potem mnie nie ma w szkole od pon do czw, bo mam już generalne próby na scenie na musical. w szkole zawsze mi najciężej wytrzymać, więc tym się pocieszam.
mam nadzieję, że do piątkowej próby już mnie tak głowa nie będzie napierdzielać. w piątek 3 w nocy wracam do domu ze znajomymi.. wygłupiam się z kumplem i niósł mnie na barana, i inny chłopak [pijany] przywalił w niego, polecieliśmy do tyłu i  przywaliłam ostro głową w kostkę brukową. w sobotę z próby karetka mnie zabrała, bo zasłabłam. miałam tomografię komputerową to na szczęście skończyło się tylko na lekkim wstrząśnięciu mózgu. musiałam trochę kartek popodpisywać, bo to jest tam jakieś promieniowanie, ale dzięki temu widać było całą głowę, a nie tylko kośći. lekarz mówił, że dobrze, że jakiś krwiak mi się nie zrobił czy coś. w każdym razie dzisiaj tylko poćwiczę na hul-hopie i zrobię brzuszki. więcej nawet nie mogę, bo kręci mi się w głowie. a i w piątek skończyły mi się na zabiegi na kręgosłup.. nic mi nie pomogło ;/ muszę iść na kontrolę do ortopedy. ciekawe, co teraz będę miała.
muszę ponadrabiać blogowe zaległości u Was ;]
trzymajcie się ;**********

blonde, cool, curly, fashion, girl

8 komentarzy:

  1. Ja właśnie też wróciłam po nieobecności. Zaniedbałam motylki strasznie, głupio mi, ale nadrabiam :D Kochana, powiem Ci, że mój weekend też nie wyglądał najlepiej. Ogólnie ostatnio źle mi idzie dieta, ale osiągnęłyśmy już coś , mniej lub więcej, ale przecież możemy osiągnąć drugie tyle! Mamy na to siłę, potrafimy.! Kochana, nie martw się tym co było, tylko idź do przodu! Ułoży się, musi. CHUDNIJ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko będzie dobrze:) Najważniejsze że masz motywację i siłę do walki. ładne zdjęcie mam takie same włosy tylko ciemniejsze.
    3maj się kochana. Chudnij!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ehm.. nie przejmuj się.. ;*
    Przynajmniej jakoś tak mi miło, że nie jestem sama. ;P
    Ale kochana, damy radę.!
    Musimy być silne !
    Najważniejsze, że już jest lepiej..
    O matko, no to miałaś przygodę.. -_-
    Biedna. ;/ ;*
    Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. ;)
    Dziękuję za miłe słowa i wsparcie. ;D <3
    Jest to dla mnie na prawdę bardzo ważne. ;)
    3maj się chuudoo. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. weekendy są najgorsze (za dużo wolnego czasu!), ale w środę i czwartek bilans był dobry. Bądź optymistką. Współczuję z ta głową - dobrze że nic ci się nie stało, CHUDNIJ :***

    OdpowiedzUsuń
  5. mieszkam w Bydgoszczy, a Zamość to taka wieś, 20 km od BDG ;D ; *

    OdpowiedzUsuń
  6. nieźle, weekend pełen wrażeń :D dobrze że nic poważniejszego Ci się nie stało. Z dietą też sobie poradzisz, widać że jesteś silna i masz motywację. Tylko wystrzegaj się przeczyszczaczy, bo to zuooo wcielone

    OdpowiedzUsuń
  7. Podziwiam Twoją motywację od samego początku. Weekendy są koszmarne, bo przynajmniej mi ciężko zająć się czymś konkretnym na dłużej więc myślę o jedzeniu :< Ale pozostałe bilansy masz bardzo ładne, zazdroszczę :))
    Dbaj o siebie, swoją rozbitą główkę i powodzenia w walce z wagą i wymiotami :( :****

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś widzę, pecha masz do tego zdrowia dziewczyno, uważaj na siebie i nie przemęczaj się! Ale ja na przykład mam tak, że wiem, że umiem mało zjeść ale u mnie jest w ten sposób - albo wpierdalam ile widzę, albo jem praktycznie nic. Chory system, którego nie potrafię pokonać.

    OdpowiedzUsuń