poniedziałek, 9 lipca 2012

52. różnie to bywa..

ogólnie rzecz biorąc jest średnio. pogoda doprowadza mnie do szału. dzisiaj waga pokazała 56,5kg, czyli pół kg mniej niż ostatnio... wątpie, żeby to było przyczyną tego, że schudłam. zwyczajnie skonczył mi się okres i to pewnie dlatego. w każdym razie na kajakach było zajebiście.. nie wliczając pieczenia skóry i kilku siniaków, ale było warto. tyle, że zjadłam kawałek kiełbasy na ognisku z keczupem, już nie brałam chleba, bo byłtylko biały, ale tak to trzymałam się swoich zdrowych rzeczy i sukcesywnie odmawiałam jak ktoś mnie czymś częstował na każdym postoju. wczoraj nie liczyłam kalorii, ale tak myślę, że 1000 nie przekroczyłam jak tak teraz w głowie mniej więcej sobie podliczam. i to gdzieś koło 16 ostatni raz zjadłam, bo potem kumpel po mnie motorem przyjechał i trochę się zasiedzieliśmy u niego.. ale nic nie ruszyłam, choć od 19, czasami mi w brzuchu burczało, co się z tego sama śmiałam ;D chciał mi coś przynieść, ale się nie dałam, jako jeden z nielicznych po pierwszej próbie jak powiedziałam, że nie jem o tej porze, to dał spokój.
wiecie co jest najgorsze? kompletnie się teraz nie umiem zmobilizować do ćwiczeń. tak jak na roku szkolnym praktycznie codziennie poświęcałam temu ze 2h dziennie, to teraz mi sięminuty nawet nie chce. najgorzej się w to wszystko od nowa wkręcić, bo wcześniej nawet o tym nie myślałam, po protu to robiłam. w sumie to nawet lubiłam ćwiczyć, to czego nie miało być tak teraz?
byle do przodu...
xoxo

Wasza rubensowa ;**

and, beautiful, beauty, black, cute

17 komentarzy:

  1. Wiem, najgorsze to jest się wkręcić, ale potem to już uzależnia. Świetnie sobie poradziłaś i możesz być z siebie dumna, dlatego nie rozumiem skąd ten brak entuzjazmu :)
    Trzymaj się chudo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejne pół kilo mniej to też sukces ;)
    Zacznij od 30minutowego treningu i co tydzień dokładaj jakieś 10/20 minut ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapewne Ci się nie chce ćwiczyć przez te okropne upały :/ Fajnie, że tak sobie spędzasz czas ze znajomymi :) Chudnij xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Pół kilograma to nie jest dużo ale zawsze jakiś mały krok do celu:)
    Ćwiczyć rzeczywiście się nie chce ale to chyba przez pogodę.
    Piękna thinspiracja:)
    Chudnij:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zobaczysz, ochota na ćwiczenia przyjdzie ; * Grunt to trzymać się diety, a Tobie idzie świetnie. Trzymam kciuki Motylku <3 lumosscarlet.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. ah te cwiczenia.. jak pomyślę że kiedyś przez 1,5h jeźdźiłam na rowerku stacjonarnym a potem 200-500 pólbrzuszków to sama nie wierzę. Teraz męczy mnie wchodzenie po schodach... Palenie daje się we znaki..
    Wiesz co, nie mogę wejśc w Twój pamiętnik na Vitalii.. dodałaś już jakiś wpis? Zmieniłaś wagę?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się zmuszam do ćwiczeń, też jakoś mi się nie chce, ale wiem, że muszę. Wczoraj również cały czas odmawiałam jedzenia. Fajnie, że i Tobie się udało :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi też ostatnio brakuje chęci do ćwiczeń ale jakoś się zmuszam i daję radę;) Grunt, że dobrze sobie radzisz i jesteś silna;) Trzymaj się;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jej, dziękuję za tyle miłych słów. Wsparłaś mnie bardzo, hihi ; * Niedługo obie osiągniemy perfekcję, zobaczysz. Dodaję do linków i będę odwiedzać <3

    OdpowiedzUsuń
  10. z ćwiczeniami tak jest.. ale jak tylko zaczniesz to znowu wpadniesz w ten rytm ;)) też staram się jeść zdrowo - jakoś tak łatwiej, a zdrowe rzeczy nie mają też dużo kcal ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Brawo! gratuluję, że mimo wielu poku nie uległaś i trzymałaś się swojej diety i zaplanowanego jadłospisu!!
    Co do ćwiczeń też ciężko mi było się zmusić, dlatego kupiłam karnet na siłownie, akurat trafiłam na świetną promocję. A skoro już zapłaciłam, to wykorzystam ile się da!
    pzdr!

    OdpowiedzUsuń
  12. A może to właśnie schudłaś? Ja nigdy nie usprawiedliwiam wagi okresem, trzeba być optymistycznym :D Albo pesymistycznym, jeżeli nagle się przytyje. W każdym razie, wspaniale, że mimo tej zjedzonej kiełbasy nie zaczęłaś dalej jeść. Ja mam tak, że jak już zacznę to końca żarcia nie widać.

    OdpowiedzUsuń
  13. najważniejsze, że dobrze się bawiłaś i miło spędziłaś czas. Wspomnień nikt Ci nie odbierze.
    A z ćwiczeniami, też miałam ten sam problem. Ale zaczęłam od robienia 20 brzuszków dziennie, a teraz już robię coraz więcej. Trudno było, ale lepsze coś niż nic :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wysłałam maila (a nawet parę bo do 1 wiadomości się nie mieściło xd ) z tymi piosenkami ;)) mam nadzieje że je dostałaś, BUZIAKI ;**

    OdpowiedzUsuń
  15. o jak fajnie coś takiego przeczytać! też zupełnie nie mogę się zmobilizować do ćwiczeń, jedynie śmigam rowerem, jak jest ładna pogoda. hula-hop się kurzy, zero chęci... nie wiem, skąd ten marazm, ale widzę, że nie ja jedna. dzisiaj postanowiłam z tym zawalczyć i idziemy z lubym kupić paletki, będziemy pykać wieczorami na świeżym powietrzu, może to spowoduje jakiś postęp :)

    OdpowiedzUsuń
  16. dziękuję ;* profil humanistyczny ;d zobaczymy jak to będzie... i nie martw się, mnie też się już nie chce ćwiczyć ostatnio wcale :( ale będzie dobrze! powodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. doszlo cos jeszcze ? bo troche powoli sie wysylaja, ciagle jakis problem wyskakuje ze za duza zawartosc.. no i nie wiem czy sie w koncu wyslaly czy nie :)) ?

    OdpowiedzUsuń